Legia Warszawa jeszcze w poprzednim sezonie zdecydowała się na zmianę na ławce trenerskiej. Zespół ze stolicy Polski zwolnił Kostę Runjaicia i zatrudnił Goncalo Feio. Niemiecki szkoleniowiec niedługo później trafił do włoskiego Udinese Calcio i...aktualnie jest liderem Serie A. Feio zaś z tygodnia na tydzień zyskuje coraz więcej krytyków za swoje bezkompromisowe wypowiedzi, a i gra zespołu nie wygląda tak dobrze, jak mogliby oczekiwać kibice "Wojskowych". Gigant prowadził już 3:0, a potem nagły zwrot. Kompromitacja w 45 minut, Polak na murawie Wyniki same w sobie nie są jednak tak złe, jak chcieliby rywale. Legia bowiem po ośmiu kolejkach polskiej PKO Ekstraklasy ma na swoim koncie 14 oczek i zajmuje czwarte miejsce ze stratą pięciu punktów do liderującego Lecha Poznań. Zespół z Warszawy stoi jednak przed zdecydowanie trudniejszym wyzwaniem, bo Feio musi połączyć teraz grę na polskich boiskach z występami w Lidze Konferencji Europy, co zwykle jest olbrzymim problemem dla naszych drużyn. Legia przegrywa w Szczecinie. Pierwsza wyjazdowa porażka Feio Tego "kłopotu" nie ma Pogoń Szczecin, z którą Legia zmierzyła się w dziewiątej kolejce PKO Ekstraklasy. Gospodarze na swoim koncie przed tym spotkaniem mieli o jeden punkt mniej i właściwie czaili się za plecami Legii Warszawa w tabeli. Poprzednie starcie tych ekip w Szczecinie dostarczyło kosmicznych emocji i aż siedem goli. Powtórzenie podobnego meczu byłoby spełnieniem marzeń neutralnych kibiców. 20 minut i nagły koniec. Katastrofalne zachowanie reprezentanta Polski, czyste kuriozum Po pierwszej połowie absolutnie nic jednak nie zapowiadało niestety takiego gradu bramek, jak to miało miejsce wówczas, gdy Legię prowadził Runjaić. Wręcz przeciwnie, na boisku działo się bardzo niewiele, oglądaliśmy pojedyncze próby strzałów, które przełożyły się na dwa celne uderzenia ze strony gości i... zero jakichkolwiek prób ze strony gości. Goli nie zobaczyliśmy i po rozczarowującej pierwszej połowie obie ekipy schodziły do szatni, z bezbramkowym remisem w plecaku. Druga połowa rozpoczęła się nieco lepiej, Legia jakby bardziej energetyczna wyszła na murawę, ale wciąż na niezbyt wiele się to zdawało, choć już zobaczyliśmy przynajmniej celne strzały, goli brakowało aż do 66. minuty. Wówczas znakomicie z piłką zabrał się Gorgon i dobrym strzałem pokonał Kacpra Tobiasza, wyprowadzając Pogoń na zasłużone prowadzenie. Takim też wynikiem zakończyło się to spotkanie i Legia zanotowała pierwszą porażkę wyjazdową w sezonie PKO Ekstraklasy. Z maleńkich plusów można wskazać debiut Maxiego Oyedele.