Rzeczywiście magazyn powstał, jednak bramki prezentowano szczątkowo, zaledwie z jednego, czy dwóch meczów. Okazało się, że te gole pokazywane były bez podpisanej umowy, tylko dzięki dobrej woli Canal+. Ponieważ telewizja publiczna nie spieszyła się z finalizacją rozmów, zniknęła dobra wola stacji komercyjnej. Ostatni magazyn piłkarski zawierał już tylko ... rozmowy z piłkarzami. Tak już będzie do końca sezonu - informuje "Gazeta Wyborcza". Sytuacji nie chce komentować szef sportu w TVP, Janusz Basałaj. - Magazyn może będzie, ale nie wiadomo kiedy - od pewnego czasu niezmiennie twierdzi Zygmunet Lenkiewicz, szef sportu w "Dwójce". - Cały czas mówiło się, że umowa będzie lada chwila podpisana. Teraz już nie wiadomo czy, i kiedy do tego dojdzie, dlatego bramek w TVP już nie będzie. Czekam na konkrety i to z samej góry telewizji publicznej - twarde stanowisko przedstawił Jacek Okieńczyc, szef sportu w Canal+. Powodem fiaska rozmów są... zmiany w zarządzie TVP. - To jest zakorzenione w polskiej świadomości, że nowy zarząd wszystko wylicza i kontroluje. I to się dzieje teraz w TVP. Liczę jednak, że pod koniec kwietnia dojdziemy do porozumienia i magazyn będzie. Jeśli nie - magazyn może się pojawić w Polsacie lub TVN - dodał Andrzej Placzyński z firmy Sportfive, która pośredniczy w negocjacjach.