To reakcja premiera Włoch na krążące w ostatnich miesiącach plotki i sugestie, że może być to konieczne, by mógł skupić się tylko na polityce lub innych prowadzonych przez siebie interesach. W zeszłym miesiącu albański magnat paliwowy Rezart Taci zadeklarował, że byłby zainteresowany kupnem Milanu, jednak usłyszał, że klub nie jest na sprzedaż. - Mógłbym się poświęcić i sprzedać Milan tylko i wyłącznie osobie, która w zarządzaniu klubem byłaby lepsza ode mnie - zaznaczył Silvio Berlusconi. - Jak dotychczas nie zgłosił się nikt, kto mógłby spełnić ten warunek. Zapytany, czy byłby gotowy przekazać klub właścicielowi Chelsea Londyn Romanowi Abramowiczowi i czy taka możliwość jest rozpatrywana odpowiedział: - Nie, nie wydaje mi się, by Abramowicz był zainteresowany innymi klubami, niż Chelsea i raczej nie będzie chciało niczego zmienić. Berlusconi kupił Milan w 1986 roku i to za jego czasów klub osiągnął wielkie sukcesy. Obecnie jednak jego działalność w Mianie jest oceniana również w perspektywie jego działalności politycznej, a we Włoszech źle odbierane są wielomilionowe wydatki premiera związane z klubem, z których nie rezygnuje nawet w czasie szalejącego w jego kraju kryzysu gospodarczego.