Berbatow przyszedł na Old Trafford latem tego roku z Tottenhamu Londyn za niemal 31 milionów funtów, ale póki co nie udowodnił pełni umiejętności. Szkoleniowiec "Czerwonych Diabłów" jest jednak przekonany, że sobotni pojedynek z "Kogutami", wyzwoli u niego dodatkowe pokłady ambicji, by udowodnić, że był wart zapłacenia tak wielkich pieniędzy i być znakomitą częścią zespołu w niełatwym meczu. - Dymitar to znakomity zawodnik. Zarówno on jak i my, musimy się jednak nauczyć siebie nawzajem, a wówczas nasza współpraca będzie się układała jeszcze lepiej - ocenił. - Już teraz widać jakie umiejętności reprezentuje. Nie ma na świecie wielu piłkarzy, którzy potrafiliby odgrywać tak wielką rolę na boisku jak on - dodał. Ferguson jest przekonany, że gdy Berbatow wyjdzie na boisko, zostanie niezbyt przychylnie powitany przez londyńskich fanów, niezadowolonych z tego, że odszedł z klubu w ostatnim dniu okienka transferowego. - Spodziewamy się, że Dymitar nie będzie miał miłego przyjęcia, ale to część współczesnej piłki. Zawodnicy przychodzą i odchodzą z klubów, trzeba się z tym pogodzić - ocenił. - Berbatow wie, czego się spodziewać, więc nie sądzę, by zrobiło to na nim większe wrażenie - wyjaśnił. Szkoleniowiec Manchesteru przypuszcza, że szefowie Tottenhamu nadal żałują, że dwa lata temu pozwolili odejść na Old Trafford pomocnikowi, Michaelowi Carrickowi. - Gdyby chodziło o inny klub niż United, myślę że nie byłoby problemu. Ciągle rozpamiętują to, że Michael gra teraz u nas. Przecież wszystko odbyło się zgodnie z zasadami. Oni chcieli go sprzedać, my kupić, więc nie widzę powodu, by czuć do nas żal - stwierdził Ferguson. - W ramach transferu Berbatowa, Tottenham wypożyczył od nas Fraizera Campbella, więc ich straty zostały przynajmniej częściowo wyrównane - zakończył.