- To był niezwykle ciężki dla nas mecz. Wydawało się, że dobrze rozpoczęliśmy spotkanie, czuliśmy, że będzie przebiegać po naszej myśli, ale Fiorentina zadała dwa bardzo mocne uderzenia i do przerwy to oni prowadzili 2:0 - stwierdził Benzema. - Nie panikowaliśmy, bo to nie w stylu Lyonu. Do końca wierzyliśmy, że możemy nawet wygrać ten mecz i strzelić trzecią bramkę. Cieszymy się jednak z punktu, bo z przebiegu meczu można go rozpatrywać jako zwycięstwo - dodał napastnik. Pierwsza bramka, przy której Benzema zaliczył asystę, wzbudziła sporo kontrowersji, bowiem na polu karnym leżał kontuzjowany obrońca gości, Luciano Zauri. - Nie widziałem, włoskiego zawodnika, koncentrowałem się na ataku swojej drużyny. Zresztą, skoro sędzia pozwolił grać, to nie mieliśmy powodów by przerywać naszą akcję - przyznał Benzema. Mimo tylko jednego zdobytego punktu, Lyon i tak najlepiej zaczął rozgrywki spośród wszystkich francuskich klubów (Bordeaux przegrało 4:0 z Chelsea, a Olympique Marsylia 1:2 z Liverpoolem). - Teraz przed nami mecz z Bayernem w Monachium. To kolejny sprawdzian dla naszej formy. Mam nadzieję, że zaprezentujemy się jeszcze lepiej i nie będziemy musieli gonić wyniku, tracąc dwie bramki już w pierwszej połowie - zakończył Francuz.