Real Madryt w sobotę pokonał RCD Mallorca i "odskoczył" Barcelonie na osiem punktów. Podopieczni Pepa Guardioli nie mieli innego wyjścia, jak tylko wygrać z Betisem Sewilla. Szkoleniowiec "Dumy Katalonii" mówił przed tym pojedynkiem, że na więcej wpadek już sobie nie mogą pozwolić, mając na myśli remis sprzed tygodnia z Espanyolem. Goście niespodziewanie rozpoczęli dosyć odważnie. W pierwszych minutach przeprowadzili kilka ciekawych akcji, ale bez efektu bramkowego. Zapędy Betisu szybko ostudziła Barcelona. Gospodarze w odstępie dwóch minut strzelili dwa gole. W 10. minucie Alexis Sanchez posłał prostopadłe podanie do Cesca Fabregasa, który strzelił obok wybiegającego bramkarza, ale trafił w słupek. W odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Xavi i bez problemów umieścił piłkę w siatce. Chwilę później znów kibice Barcelony mieli powody do radości. Po raz kolejny z dobrej strony pokazał się Alexis Sanchez. Chilijczyk idealnie podał do Lionela Messiego. Argentyńczyk z 5 metrów nie mógł spudłować. Zdobywca Złotej Piłki FIFA dla najlepszego piłkarza 2011 roku strzelił swojego 18. gola w tym sezonie Primera Division. Wydawało się, że Betis po takich ciosach już się nie podniesie i kolejne bramki dla Barcy są tylko kwestią czasu. Tymczasem w 32. minucie Victor Valdes skapitulował. Salva Sevilla świetnie wypatrzył Rubena Castro, a ten nie zmarnował szansy. Piłkarze Barcelony reklamowali spalonego, ale nie mieli racji, bo wyraźnie spóźnił się Javier Mascherano. Betis zwietrzył szansę, że na Camp Nou może sprawić niespodziankę. Goście od początku drugiej połowy ruszyli z animuszem na bramkę strzeżoną przez Valdesa. W 50. minucie Salva Sevilla trafił w mur wykonując rzut wolny z 25 metrów. Wysiłki graczy z Sewilli zostały nagrodzone w 52. minucie. Ruben Castro podał do rezerwowego Roque Santa Cruza. Ten popisał się pięknym, technicznym strzałem z 17 metrów i Valdes musiał wyciągać piłkę z siatki. Podrażniona Barcelona z furią natarła na bramkę beniaminka. Próbowali Messi, Alexis Sanchez, Fabregas. Golkiper Betisu Casto Espinosa Barriga wychodził jednak obronną ręką z opresji. W 70. minucie sędzia I. Villanueva podjął kontrowersyjną decyzję. Andres Iniesta padł w polu karnym po starciu z Jeffersonem Montero. Arbiter nie podyktował rzutu karnego i ukarał Iniestę żółtą kartką za co otrzymał solidną porcję gwizdów. Napór obrońców mistrzowskiego tytułu trwał nadal. Kolejna akcja Barcy została przerwana przez Mario, który faulował Messiego. Obrońca Betisu zobaczył drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Gospodarze wykorzystali grę z przewagą jednego zawodnika. Kwadrans przed końcem Alexis Sanchez otrzymał piłkę od Xaviego. Minął zwodem jednego z obrońców i uderzył mocno z 16 metrów. Casto nie był w stanie zapobiec nieszczęściu, choć niewiele brakowało. Barcelona przypieczętowała zwycięstwo w 86. minucie, kiedy to Jose Dorado zagrał piłkę ręką w polu karnym i sędzia wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem "jedenastki" okazał się Messi, strzelając swojego drugiego gola w tym meczu. Barcelona ma obecnie 41 punktów, ale to wciąż pięć mniej od Realu. Sobotnia wygrana z Mallorcą była 1490. zwycięstwem "Królewskich" w lidze hiszpańskiej i jedenastym wyjazdowym z rzędu we wszystkich rozgrywkach. Przy okazji podopieczni trenera Jose Mourinho zapewnili sobie mistrzostwo ligi na półmetku. Dokonali tego po raz 32. w historii klubu. W przeszłości 22 razy w takich przypadkach świętowali później mistrzostwo kraju. FC Barcelona - Betis Sewilla 4-2 (2-1) Bramki: 1-0 Xavi (10.), 2-0 Messi (12.), 2-1 Ruben Castro (32.), 2-2 Santa Cruz (52.), 3-2 Alexis Sanchez (75.), 4-2 Messi (86. - karny) <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I">Wyniki, terminarz i tabela Primera Division</a>