Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę! Latem GKS stracił m.in. Jakuba Tosika, Dariusza Pietrasiaka i Patryka Rachwała. Nie zarobił na nich ani złotówki, odeszli za darmo do warszawskiej Polonii. Wszystko dlatego, że klub bardzo późno rozpoczął rozmowy z piłkarzami w sprawie przedłużenia wygasających kontraktów. Wydawało się, że w Bełchatowie wyciągnęli wnioski z tamtej lekcji, bo teraz do negocjacji usiedli wcześniej. Mimo to, znów mogą stracić kilku kluczowych piłkarzy. Wiadomo już, że w GKS-ie zostaną m.in. kapitan Jacek Popek, Dawid Nowak, Łukasz Sapela, Marcin Drzymont czy Grzegorz Kuświk. Porozumienia w sprawie nowych umów wciąż nie osiągnięto jednak z Laciciem, Golem i Wróblem. - Cały czas rozmawiamy. Szanse na pomyślną finalizację negocjacji oceniam 50 na 50 - powiedział dziennikarzowi INTERIA.PL Jacek Zatorski, prezes klubu. - Jeżeli wspomniani piłkarze będą zainteresowani pozostaniem w Bełchatowie, to na pewno się dogadamy. Ale jeśli są po rozmowach z innymi klubami i zamierzają podbijać warunki w negocjacjach z nami, to my nie jesteśmy zainteresowani. W przypadku tej drugiej sytuacji mamy już przygotowany wariant awaryjny. Na pewno nie zostaniemy na lodzie. Trafić do nas mogą piłkarze na podobnym, a nawet wyższym poziomie - zapewnia Zatorski. Ale Lacić, Gol i Wróbel nie są jedynymi piłkarzami, którzy mogą odejść z Bełchatowa. - Otrzymaliśmy od Śląska Wrocław ofertę kupna Mateusza Cetnarskiego - przyznaje prezes GKS-u. - Nie wykluczamy jego sprzedaży i jeśli otrzymamy już propozycję, która w pełni nas zadowoli, dojdzie do transferu. W Bełchatowie pracują też nad wzmocnieniami. Na celowniku klubu znajdują się m.in. Maciej Mysiak (Pogoń Szczecin), Mariusz Kryszak (Olimpia Grudziądz) i Szymon Sawala (Polonia Bytom). Najbliżej przeprowadzki jest jednak Paweł Buzała z Lechii Gdańsk.