- Nie jestem zaskoczony słowami Beckhama. On zawsze znajdzie jakąś wymówkę. Tak było po mistrzostwach świata w Korei i Japonii, tak jest po turnieju w Portugalii - skomentował Queiroz na antenie radia "Marca". Dla Realu ubiegły sezon był fatalny. "Królewscy" nie wywalczyli żadnego trofeum po raz pierwszy w ostatnich pięciu latach i to był główny powód zwolnienia z funkcji szkoleniowca Queiroza. Portugalczyk uważa, że nie popełnił błędów w przygotowaniu fizycznym piłkarzy. Według Queiroza, najlepszym na to dowodem jest postawa podczas Euro 2004 Luisa Figo. - W ostatnich trzech tygodniach sezonu, Figo wyciskał na treningach siódme poty. Tymczasem Beckham opuszczał zajęcia z różnych powodów. Czasem podawał przyczynę nieobecności, czasem nie - opowiadał były trener Realu. - W meczu rewanżowym ćwierćfinału Ligi Mistrzów przeciwko Monaco, Beckham nie mógł zagrać z powodu nadmiaru żółtych kartek. Zamiast trenować, żeby wytrzymać trudy sezonu, Beckham podjął decyzję o wyjeździe na narty z rodziną do alpejskiego kurortu - powiedział Portugalczyk - Figo nie pojechał na narty w zimie, kiedy zespół grał jeszcze w Lidze Mistrzów. Taka jest różnica. Podsumowując, jeden zawodnik wolał solidnie popracować, a drugi nie" - dodał. - Nie jestem zraniony słowami Davida, ale rzeczywistość jest zupełnie inna - zakończył Queiroz.