Gdy popatrzymy na wyniki Bayernu Monachium w tym sezonie trudno jest powiedzieć, aby ten zespół miał jakieś wyraźne kłopoty. Po przyjściu Harry'ego Kane'a do drużyny, zespół wyraźnie odżył. Obecność klasowego środkowego napastnika jest wielkim bonusem na murawie. Anglik znakomicie wprowadził się do Monachium i już jest jedną z największych gwiazd ligi. Wielka bitwa w hicie Premier League. Kontrowersyjny gol zadecydował o wyniku Poza dobrą grą w Bundeslidze, Bayern świetnie prezentuje się także w rozgrywkach Ligi Mistrzów, gdzie jest liderem swojej grupy. Mimo tego pojawia się dużo głosów krytyki w stronę zespołu i Tomasa Tuchela. Nie może być inaczej, gdy przegrywasz mecz pucharowy z trzecioligowcem. Dlatego też hitowe starcie z Borussią Dortmund zapowiadało się jeszcze lepiej niż każde poprzednie. Nokaut Bayernu Monachium. Pokaz siły Tym bardziej, że Borussia, chcąc zachować nadzieje na walkę o mistrzostwo Niemiec, musiała ten mecz zwyczajnie wygrać. Przed pierwszym gwizdkiem BVB do liderującego Bayeru Leverkusen traciło już siedem punktów, do Bayernu "tylko" dwa. Porażka oznaczałaby już pięć oczek mniej, a to już bardzo wyraźna różnica na korzyść zespołu mistrzów Niemiec. Goście z Monachium do Dortmundu przyjechali z wyraźnym postanowieniem poprawy. Od pierwszej piłki było widać, jakie nastawienie miała na ten mecz drużyna Tuchela. Dominacja, agresywny doskok i całkowite przejęcie kontroli. Ta taktyka bardzo szybko się opłaciła. Wystarczy powiedzieć, że już po zaledwie dziewięciu minutach na tablicy wyników widniała dwubramkowa przewaga Bayernu. Xavi odkrył karty przed meczem z Realem Sociedad. Wiadomo, co z Robertem Lewandowskim Wydawało się, że druga połowa dla BVB rozpoczęła się lepiej. Drużyna wyglądała na bardziej zdeterminowaną do osiągnięcia sukcesu i zwyczajnie nieco lepiej grała w piłkę. Na nic się to jednak nie zdało. Za dobre wrażenie nikt goli nie daje, a tych gospodarze nie potrafili strzelić. Nawet celnych uderzeń nie było zbyt wiele. Bayern, jak wielki mistrz, wyczekał rywala i zadał decydujące ciosy. W 72 minucie spotkania ze świetną kontrą wyszła drużyna mistrzów Niemiec. Każde zachowanie w tej akcji było kapitalne. Z pewnością największe oklaski zbierze za gola na 3:0 Harry Kane. Anglik świetnie przyjął sobie piłkę zagraną przez Kingsleya Comana, a później uderzył tuż nad nogą interweniującego Gregora Kobela. Ten gol zamknął już jakiekolwiek rozważania w kwestii wyniku, a Kane w doliczonym czasie gry dołożył jeszcze jedną bramkę, kompletując hat-tricka i Bayern zapewnił sobie kolejne trzy punkty w tym sezonie.