"To nasz obowiązek przyciągnąć znane nazwiska do Monachium. Cały czas mamy oczy otwarte" - powiedział Christian Nerlinger, cytowany przez gazetę "TZ". "Szukamy jakości, nie ilości. Klasowego zawodnika, który poderwie widownię z krzeseł. Na razie mamy Francka i Arjena, dwóch takich piłkarzy" - dodał. Nerlinger wskazał także przykład Realu Madryt, żeby pokazać, że niekoniecznie drużyna złożona z gwiazd gwarantuje same zwycięstwa. "Królewscy" przed tym sezonem wydali 250 milionów euro na wzmocnienia, a odpadli już z Ligi Mistrzów i Pucharu Króla. Dlatego dyrektor sportowy monachijczyków stwierdził, iż klub nie będzie robił niczego "bez szczegółowego przemyślenia". Bayern jest liderem Bundesligi mając dwa punkty przewagi na Schalke 04 Gelsenkrichen i trzy nad Bayerem Leverkusen.