- Dość nagle i niespodziewanie pojawiła się dla mnie okazja wyjazdu i sprawdzianów w czeskim klubie. Nie wiedziałem, co z tego do końca wyniknie, bo przecież najpierw potrzebna była zgoda Odry. Klub się zgodził i mogłem w poniedziałek pojechać na kilkudniowe testy. Porównując treningi, to jest tak, jak było w czasie, kiedy byłem w Zabrzu. Tyle tylko, że może ich intensywność jest większa. Nie odstaję od zawodników, a co będzie, to zobaczymy. Nawet o tym nie myślałem. Na pewno to nie kwestia na teraz. Nie mógłbym zresztą ot tak zostawić Odry. Jeśli temat będzie aktualny, to do wszystkiego wróci się zimą. Ja nie ukrywam, że jest to dla nie spory przeskok i też duża szansa - mówi Pikul. SFC Opawa szuka wzmocnień, bo po 12 ligowych kolejkach zamyka ligową tabelę z 9 punktami na koncie. Pod koniec września zmieniono tam szkoleniowca. Pikul uchodził swego czasu za duży talent. Z drużyną Górnika zdobył kilka lat temu wicemistrzostwo Polski juniorów młodszych. Trenował z pierwszym zespołem trenowanym przez Adama Nawałkę, a potem do kadry na stałe włączył go Robert Warzycha. Zadebiutował już za kadencji Marcina Brosza, jesienią trzy lata temu, na boiskach I ligi. Potem jednak musiał szukać szczęścia poza Zabrzem. Grał w trzecioligowej Stali Rzeszów, a potem w Gwarku Tarnowskie Góry. Od tego sezonu występuje w Odrze Wodzisław, która póki co jest liderem IV ligi II grupy śląskiej. Strzela tam bramki i zalicza asysty. W przeszłości kilku piłkarzy Odry przechodziło już do czeskich klubów. W połowie lat 90. do FC Karvina przeniósł się Tomasz Sosna. W latach 2010-12 w Viktorii Żiżkov występował kolega klubowy Pikula Mateusz Słodowy. Z kolei jesienią 2005 w FC Vitkovice grał obecny trener Zagłębia Sosnowiec, a przez wiele lat gracz wodzisławian Dariusz Dudek. Michał Zichlarz