FC Barcelona w minionym sezonie mimo wszystko nieco niespodziewanie sięgnęła po tytuł mistrzów Hiszpanii z wyraźną przewagą nad drugim Realem Madryt. Zespół dowodzony przez Xaviego Hernandeza bardzo dużo meczów wygrał dzięki Marcowi Andre ter Stegenowi, który w rozgrywkach La Liga w sezonie 2022/2023 był jedną z największych gwiazd. Dzięki bramkarzowi na najwyższym poziomie udawało się kończyć spotkania wynikiem 1:0. Brytyjczycy wściekli po mundialu, mówią o skandalu. Książę William atakowany To wszystko działo się w obliczu problemów finansowych, z jakimi od dawna zmaga się "Blaugrana". Nie jest żadną tajemnicą, że klub z Katalonii ma potężne kłopoty z realizowaniem założeń Finansowego Fair Play, które obowiązuje w La Liga. Mimo tego Joan Laporta dzięki swoim kreatywnym działaniom był w stanie znacząco wzmocnić zespół i dać sobie szansę na sportowy sukces. FC Barcelona z pierwszym zwycięstwem w sezonie Na tej fali entuzjazmu Barcelona chciała wejść w nowy sezon, w którym przymusowo jej domem będzie stadion olimpijski. Już po pierwszym spotkaniu stało się jednak jasne, że powtórzenie tego wyniku będzie bardzo trudne. Na otwarcie "Duma Katalonii" tylko bezbramkowo zremisowała z Getafe. W następnej kolejce nadszedł czas na pierwszy występ przed własnymi kibicami. Xavi zdecydował się na desygnowanie jedenastki z aż pięcioma pomocnikami w składzie. Faworyt na kolanach. Kompromitacja bramkarza Mistrzowie Hiszpanii w swoim nowym tymczasowym domu podejmowali zawsze niewygodne Cadiz, z którym żaden z hiszpańskich gigantów zdecydowanie nie lubi grać. Widać to było także na murawie stadionu olimpijskiego. Zespół gości od pierwszego gwizdka był bardzo dobrze zorganizowany i pierwszą połowę raczej zapamiętać możemy z nieporadności Roberta Lewandowskiego w rozegraniu oraz jednej wybitnie zmarnowanej sytuacji przez Cadiz. Po fatalnym błędzie jednego z defensorów "Dumy Katalonii" doskonałą okazję na gola otwierającego wynik spotkania miał Roger Marti. Hiszpański napastnik przebiegł właściwie całą połowę Barcelony z piłką przy nodze i być może właśnie to było problemem. Marti miał mnóstwo czasu na wykończenie tej akcji, a ostatecznie zdecydował się na podcinkę, która trafiła prosto w interweniującego kapitana Barcelony i do szatni oba zespoły schodziły z wynikiem 0:0. Co za występ polskich piłkarzy. Rywale byli bez szans. Dziewięć goli w meczu Druga połowa w wykonaniu Barcelony naznaczona była na pewno zdecydowanie większym entuzjazmem w jej grze. Wystarczy spojrzeć na liczbę strzałów. Ta w drugiej części meczu wyraźnie wzrosła. Zmiany w ofensywnie sprawiły jednak, że bardzo mocno zaczęła przeciekać defensywa. Cadiz dwukrotnie wyszło z niezwykle groźnymi kontrami, które zakończyły się jednak niepowodzeniem. Znanym piłkarskim porzekadłem jest fakt, że jak nie wykorzystujesz swoich sytuacji, to ten fakt na tobie się najprawdopodobniej zemści. Tak też stało się w tym meczu. W 82. minucie dobrze pod polem karnym odnalazł się Ilkay Gundogan. Niemiec zagrał świetne prostopadłe podanie do Pedriego, a ten na wślizgu strzelił pierwszego gola dla FC Barcelony w tym sezonie. Kibice musieli się w tym przypadku wykazać cierpliwością. Ostatecznie ten gol nie był jedynym. W końcówce prowadzenie po asyście Lewandowskiego podwyższył Ferran Torres. Barcelona pierwszy raz w sezonie wygrała mecz La Liga i nie pozwoliła odskoczyć Realowi Madryt.