Liderująca stawce "Duma Katalonii" mimo porażki zachowała bezpieczną przewagę nad rywalami. Zarówno Valencia, jak i Real, które w sobotę bezbramkowo zremisowały w bezpośrednim pojedynku, tracą do ekipy Franka Rijkaarda aż 9 punktów. Na Estadio Reyno de Navarra gospodarze objęli prowadzenie w 25. minucie, kiedy to po błędzie Victora Valdesa piłkę do siatki rywali skierował Valdo Lopes. Kwadrans po przerwie Edmilson faulował w polu karnym Savo Milosevica. Brazylijczyk zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę, a "jedenastkę" pewnie wykorzystał Puńal. Osłabiony zespół z Katalonii dziesięć minut później strzelił kontaktowego gola, ale trafienie Henrika Larssona było wszystkim, na co było stać tego wieczoru obrońców tytułu. "Blaugrana" kończyła mecz w 9", bowiem już w doliczonym czasie gry arbiter wyrzucił jeszcze z boiska Thiaggo Mottę. Wygrana nad Barceloną pozwala Osasunie nadal realnie myśleć o miejscu premiowanym grą w eliminacjach Ligi Mistrzów. Takie zakusy ma z pewnością nadal także Atletico Madryt, które odniosło siódme zwycięstwo w ośmiu ostatnich spotkaniach. "Rojiblancos" tym razem męczyli się u siebie z Racingiem Santander, ale ostatecznie na Vicente Calderon, po trafieniach Fernando Torresa i Pablo Ibaneza, pokonali drużynę z Kantabrii 2:1. Po tej wygranej podopieczni Pepe Murcii awansowali na ósme miejsce w klasyfikacji i do czwartej Osasuny tracą osiem punktów. Zobacz WYNIKI 27. kolejki hiszpańskiej Primera Division oraz TABELĘ