Kibice kobiecej drużyny FC Barcelony mają prawo czuć ogromne rozczarowanie tym, co wydarzyło się na Estadio Jose Alvalade. Wydawało się bowiem, że rozpędzona "Duma Katalonii", która zalewie kilkanaście dni wcześniej zapewniła sobie mistrzostwo Hiszpanii, jest również murowanym faworytem do końcowego triumfu w tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Zespół polskiej napastniczki już od pierwszych minut spotkania miał sporo problemów z narzuceniem swojego rytmu gry, co skrzętnie wykorzystywały piłkarki Arsenalu. W wyniku fatalnej interwencji Ireny Paredes piłka w siatce zatrzepotała już w 20. minucie. Radość "Kanonierek" nie trwała długo, ponieważ chwilę później sędzina cofnęła gola z uwagi na wcześniejszego spalonego. Ta sytuacja pokazała jednak, że zawodniczki "Dumy Katalonii" nie były tak "niezniszczalne" jak to się mogło wydawać przed rozpoczęciem rywalizacji. W późniejszych minutach złapały one jednak więcej wiatru w żagle, co skutkowało kilkoma dogodnymi okazjami. Żadna z nich nie znalazła jednak drogi do bramki rywalek. Niestety każdy kto choć trochę interesuje się piłką nożną zna zapewne stare to stare piłkarskie porzekadło - "Niewykorzystane okazje lubią się mścić". Znalazło ono swoje zastosowanie w 75. minucie, kiedy to zawodniczki Arsenalu zdołały umieścić piłkę w bramce swoich rywalek z Katalonii. Gol ten okazał się zabójczy dla Barcelony, która mimo desperackiego pościgu nie zdołała doprowadzić do wyrównania. Piąta porażka Ewy Pajor. Polka znów musi obejść się smakiem Dla Ewy Pajor był to piąty przegrany finał Ligi Mistrzyń w karierze. Dotychczas polska napastniczka meldowała się w końcowej fazie tego turnieju w latach: 2015/2016, 2017/2018, 2019/2020 oraz 2022/2023. Pierwszą okazję do zdobycia tego prestiżowego tytułu Pajor miała zaraz po dołączeniu do VFL Wolfsburga. Wówczas jej nowa drużyna zameldowała się w finałe, w którym to naprzeciw wyszła kobieca ekipa Lyonu. Samo spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1, a o triumfie zdecydowała seria rzutów karnych. W niej to zwycięstwo odniosły piłkarki z Francji, co zapoczątkowało erę ich 5-letniej dominacji w tych rozgrywkach. Finał z sezonu 2017/2018 był istnym rollercoasterem. Do 90. minuty żadna z drużyn nie potrafiła bowiem znaleźć drogi do bramki rywali. Pierwszy gol padł dopiero w 3. minucie dogrywki. Wówczas strzelczynią była zawodniczka Wolfsburga Pernille Harder. Niemieckie piłkarki były o krok od końcowego sukcesu, lecz niespełna 3 minuty później jedna z liderek zespołu Alexandra Popp obejrzała drugą żółtą kartkę, co wiązało się z osłabieniem ekipy z Niemiec. Ten błąd poskutkował... straceniem aż 4 bramek w dalszej części dogrywki. Tym samym Pajor przegrała swój drugi finał Ligi Mistrzyń w karierze. Trzecie spotkanie tych ekip w ramach finałowej rundy europejskiego pucharu nastąpiło w 2020 roku. Wówczas jednak od samego początku francuskie dominatorki Ligi Mistrzyń pokazały swoją wyższość. Zdobywając dwa gole w pierwszej połowie meczu. Dopiero druga odsłona przyniosła bramkę wspomnianej wcześniej Popp, która jednak nie była w stanie odwrócić losów tego pojedynku. Ostatecznie więc trzeci finał w historii Pajor zakończył się porażką 1:3. Na kolejną okazję do spełnienia swoich marzeń polska napastniczka musiała poczekać aż 3 lata. Wówczas jej Wolfsburg stanął twarzą w twarz z... FC Barceloną. Mimo klasy rywalek wydawało się, że 2023 w końcu będzie rokiem, w który to Pajor dostąpi zaszczytu uniesienia najważniejszego europejskiego pucharu. Sama zadbała o to w 3. minucie spotkania, w której to otworzyła wynik. Asystowała ona również przy następnym golu autorstwa Alexandry Popp. Niestety mimo fenomenalnej sytuacji "Wilczyce" kompletnie posypały się w drugiej połowie tego starcia. Do 50. minuty meczu bramki zdobyła Patricia Guijarro, natomiast gol na wagę zwycięstwa należał do Fridoliny Rolfo. Z początkiem sezonu 2024/2025 Ewa Pajor dołączyła do "Dumy Katalonii", która miała okazję na zdobycie trzeciej Ligi Mistrzyń z rzędu. Niestety Arsenal pokrzyżował plany "Blaugrany", a tym samym sprawił, że Ewa Pajor po raz piąty zaznała goryczy porażki na ostatniej prostej do spełnienia swojego piłkarskiego marzenia.