"Barca" w I połowie miała miażdżącą przewagę, ale Manuel Almunia dokonywał cudów w bramce Arsenalu. Głównie dzięki niemu nie padały gole. Najwięcej okazji zmarnował Zlatan Ibrahimović i pewnie niejeden kibic "Dumy Katalonii" psioczył na niego. Przewagę gości najlepiej oddaje statystyka podań za pierwsze 45 minut: 91 Arsenalu (tylko 63 procent celnych) do 278 Barcy (aż 84 proc. celnych). Po przerwie Ibra dał swoje show! Już w pierwszej akcji, po prostopadłym podaniu Sergio Busquetsa przelobował wychodzącego z bramki Almunię i było 0-1. Kwadrans później wielki Szwed znowu dał popis: przy znakomitej asyście Xaviego (wrzucił piłkę prostopadle za plecy obrońców na 40 metrów) wyszedł sam na bramkarza, zrobił dwa kroki na prawo i wypalił w okienko krótkiego rogu! Gol-marzenie! Wydawało się, że losy rywalizacji są już rozstrzygnięte. Arsenal do awansu potrzebował strzelenia trzech goli na Camp Nou, co byłoby marzeniem ściętej głowy nie tylko dla niego, ale nawet dla reprezentacji świata. "Kanonierzy" pokazali jednak charakter i waleczność. Sygnał do ataku dał rezerwowy - Theo Walcott. Po składnej akcji opartej na serii podań po ziemi na linii Eboue - Nasri - Bendtner, Theo strzelił po ziemi w lewy róg i Victor Valdes rozłożył ręce. Po tym trafieniu Arsenal osiągnął wreszcie przewagę optyczną. To Barca broniła się i momentami wybijała na uwolnienie, co się zdarzyło jej bodaj po raz pierwszy za trenerskiej kadencji Pepa Guardioli! Dzieło "powstanie z kolan Arsenalu" zostało dokonane pięć minut przed końcem. Bendtner w polu karnym, zamiast strzelać, sprytnie zagrał głową do Cesca Fabregasa, którego tuż przed bramką faulem zatrzymał Carles Puyol. Sędzia nie wahał się - pokazał Katalończykowi czerwoną kartkę i podyktował rzut karny. Z karnego Fabregas wypalił silnie w środek bramki, podczas gdy Valdes rzucił się w prawy róg. Podczas tego strzału Fabregas naciągnął sobie mięsień i do końca spotkania już kuśtykał. Limit zmian Arsene Wenger miał już dawno wyczerpany. Na ostatni kwadrans wszedł w Barcelonie Thierry Henry (zastąpił Ibrahimovicia). Najlepszy strzelec w historii Arsenalu został owacyjnie przywitany przez wypełniony po brzegi Emirates Stadium. W rewanżu nie zagra Fabregas (wyeliminowała go żółta kartka), ale też Puyol. POROZMAWIAJ O MECZU Z DARKIEM WOŁOWSKIM Zobacz zapis relacji na żywo! Ćwierćfinał Ligi Mistrzów Arsenal Londyn - Barcelona 2-2 (0-0) Bramki: 0-1 Ibrahimović (46.), 0-2 Ibrahimović (59.), 1-2 Walcott (70.), 2-2 Fabregas (86. z karnego). Arsenal: Almunia - Sagna (67. Walcott), Gallas (45. Denilson), Vermaelen, Clichy - Fabregas, Song, Diaby - Nasri, Bendtner, Arszawin (28. Eboue). FC Barcelona: Valdes - Alves, Pique, Puyol, Maxwell - Keita, Busquets, Xavi - Messi (86. Milito), Ibrahimović (76. Henry), Pedro. Sędziował: Massimo Busacca ze Szwajcarii. Żółte kartki: Fabregas, Song, Diaby oraz Pique. Czerwona kartka: Puyol. Widzów: 60 tys.