Zapraszamy na relację na żywo z Gran Derbi Obie drużyny przystąpią do gry z odmiennych pozycji. Barcelona w tym sezonie w lidze przegrała tylko raz - na inaugurację z Numancią, a z pozostałych 13 spotkań wygrała 11. W dwóch poprzednich kolejkach nie dała szans należącym do czołówki Sevilli (3:0) i Valencii (4:0). Real z czterech ostatnich meczów ligowych przegrał trzy. Niemiecki trener Bernd Schuster nie potrafił zapanować nad przetrzebionym kontuzjami zespołem i stracił posadę. Od wtorku "Królewskich" szkoli Juande Ramos, który w przeszłości pracował z rezerwami Barcy. To jedenasty trener Realu w ciągu ostatnich dziesięciu lat. Hiszpański szkoleniowiec zaczął od zmian w składzie, na czym skorzystał m.in. Jerzy Dudek, który zagrał w środowym meczu Ligi Mistrzów z Zenitem St. Petersburg (3:0), ale trudno przypuszczać, by w prestiżowym pojedynku zdecydował się na Polaka kosztem jednej z ikon Realu - Ikera Cassilasa. - Musimy być cierpliwi, a krok po kroku będziemy wychodzić z kryzysu. Sytuacja nie jest łatwa, ale jedziemy na Camp Nou po zwycięstwo - podkreślił Ramos, który w sobotę nie będzie mógł liczyć m.in. na Rubena de la Reda, Pepe, Gabriela Heinze, Ruuda van Nistelrooy czy Mahamadou Diarrę. Dla kontrastu lista nieobecnych po stronie Barcelony jest pusta, a trener Josep Guardiola w meczu Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck (2:3) pozwolił odpocząć większości podstawowych graczy. - Jesteśmy w takiej formie, że nie możemy doczekać się pierwszego gwizdka. Nic i nikt nie jest w stanie zmącić naszej wiary w zwycięstwo - podkreślił pomocnik Xavi. - Wygrana sprawi, że nad Realem będziemy mieć już 12 punktów przewagi. Poza tym jesteśmy winni to zwycięstwo kibicom, bo w poprzednim sezonie przegraliśmy dwukrotnie, a 1:4 w Madrycie odczuliśmy szczególnie boleśnie - zaznaczył meksykański obrońca Barcelony Rafael Marquez. - Dla Katalończyka nie ma większej radości, większego powodu do dumy niż zwycięstwo Barcelony nad Realem - ocenił hiszpański antropolog Jordi Josep Salvador, który prowadzi badania nad politycznym znaczeniem futbolu w Hiszpanii. Premier hiszpańskiego rządu Jose Luis Zapatero uważa, że gospodarze wygrają w sobotę 5:1. Realowi nie szczędził słów krytyki: "jego obrona jest gorsza niż mojego klubu Cultural Leonesa, który gra w trzeciej lidze". "Królewscy" stracili w lidze już 24 gole, a przeciw nim zagra najskuteczniejszy atak - Samuel Eto'o, Thierry Henry i spółka pokonali już bramkarzy rywali 44-krotnie. Przed euforią i dopisywaniem trzech punktów już przed meczem przestrzegł prezes Barcy Joan Laporta. - Podrażniony Real jest szczególnie groźny. Nie oczekujmy cudów i nokautu, to wciąż bardzo silny rywal. Ważne jest zwycięstwo, a nie jego rozmiary" - podkreślił. O tym, że "Gran Derbi" elektryzują kibiców na całym świecie może świadczyć fakt, że już w piątek dotarła do stolicy Katalonii grupa 20 kibiców z Japonii. Obie jedenastki zmierzą się w oficjalnym meczu po raz 206. Ze 156 meczów ligowych "Królewscy" wygrali 68, 58-krotnie lepsza była Barcelona, a 30 pojedynków zakończyło się remisem. 78 spotkań na Camp Nou przyniosło 43 sukcesy gospodarzy, choć nie w żadnym z trzech ostatnich (wygrana Realu i dwa remisy). Wyniki ostatnich 10 meczów piłkarzy Barcelona-Real na Camp Nou: 2007/08 Barcelona - Real Madryt 0:1 2006/07 Barcelona - Real Madryt 3:3 2005/06 Barcelona - Real Madryt 1:1 2004/05 Barcelona - Real Madryt 3:0 2003/04 Barcelona - Real Madryt 1:2 2002/03 Barcelona - Real Madryt 0:0 2001/02 Barcelona - Real Madryt 1:1 2000/01 Barcelona - Real Madryt 2:0 1999/00 Barcelona - Real Madryt 2:2 1998/99 Barcelona - Real Madryt 3:0 1997/98 Barcelona - Real Madryt 3:0