Bakero w Lechu prawie niczego nie osiągnął - nie awansował z tą drużyną do europejskich pucharów, nie zdobył Pucharu Polski. "Kolejorz" ma za sobą także słabą rundę jesienną w obecnym sezonie - traci aż dziewięć punktów do prowadzącego Śląska Wrocław, przez blisko 500 minut nie potrafił zdobyć bramki. Dla klubu mającego ogromny potencjał i aspiracje to dorobek fatalny. Także kibice nie akceptowali takiego stanu rzeczy - coraz mniej przychodziło ich na stadion przy Bułgarskiej, z niedawnych prawie 20 tysięcy na każdym spotkaniu, ostatnio zostało niecałe dziesięć, a ci którzy przychodzili, głośno domagali się dymisji Bakero. Wydawało się, że klub z Poznania posłucha sympatyków - rozpoczął nawet negocjacje z rumuńskim szkoleniowcem Dorinelem Munteanu, prowadzącym ostatnio Otelul Gałacz. Ostateczną decyzję miała podjąć rada nadzorcza Lecha w środę - i ją podjęła. Późno wieczorem klub ogłosił, że po dokonaniu oceny realizacji planów sportowych w rundzie jesiennej Bakero pozostaje na swoim stanowisku. To zaś oznacza, że praca Baska i dorobek zespołu zostały ocenione pozytywnie.