Jacek Bąk wreszcie zagrał w podstawowym składzie Lens. W sobotę trener Francis Gillot desygnował do gry polskiego obrońcę w spotkaniu z Rennes (5:2).
- Trener zapowiadał, że dokona zmian w obronie. Dostałem szansę, ale nie wiem, czy zagram za tydzień - powiedział reprezentant Polski w "Przeglądzie Sportowym".
- Pewne miejsce na środku obrony ma Brazylijczyk Hilton, o drugie miejsce walczymy ja, Adama Coulibaly i Nocolas Gillet - dodał Bąk.
Mimo powrotu do składu po czterech miesiącach (Bąk leczył kontuzję, a później trener Gillot nie widział dla niego miejsca w podstawowej jedenastce), nasz zawodnik zamierza opuścić Lens.
- Myślę o odejściu. Właśnie jadę do Paryża na spotkanie z przedstawicielami pewnego klubu, ale zapewniam, że nie jest to Paris Saint Germain. To klub z mocniejszej ligi niż francuska - podkreślił.
Bąkiem interesują się trzy francuskie kluby: Metz, Nancy i Le Mans. Bąk przyznał, że prowadził wstępne rozmowy także z przedstawicielami Legii Warszawa i Wisły Kraków.
- Nie po to pracowałem tyle lat na swoją pozycję, by zgodzić się teraz na dużo gorsze warunki. Do Polski zawsze będę miał czas wrócić. Jeśli nie w tym sezonie, to w następnym - dodał Bąk.