Mimo porażki 0:1 na Emirate Stadium szkoleniowiec "The Blues" zachował optymizm. "To nie koniec świata. Sześć punktów straty w tym punkcie sezonu to nic. Nie będzie łatwo ich odrobić, ale to jest możliwe" - podkreślił Izraelczyk, analizując sytuację w tabeli. "Arsenal miał do dyspozycji swoich wszystkich najlepszych piłkarzy, my nie (nie mógł zagrać m.in. Didier Drogba - przyp. red.), ale nie było widać z tego powodu żadnej różnicy" - wyjaśnił po meczu Grant. Satysfakcji z prestiżowej wygranej nie ukrywał natomiast Arsene Wenger, ale zaznaczył, że w wyścigu o mistrzowski tytuł nadal liczą się cztery drużyny. "Już dawno nie mieliśmy tak interesujących rozgrywek. W tym momencie największe szansę mają Manchester United i Arsenal, ale inny duet jest ciągle w grze. Liverpool rozczarował jak na razie najbardziej, ponieważ zgubił sporo punktów u siebie, ale nie wypadł jeszcze z walki. Chelsea także pokazała w tym meczu, że będzie liczyć się w stawce. Wolę, żeby do końca rywalizowały w wyścigu cztery konie, bo to będzie bardziej fascynujące" - stwierdził opiekun "Kanonierów".