Mamy nadzieje, że "Asy i Cieniasy polskiej ekstraklasy" spodobają się wam (lub nie) i staną się stałym punktem waszych odwiedzin na stronach sportowych INTERIA.PL. ASY: 1. Poznańska publiczność - Niekwestionowany zwycięzca naszej pierwszej edycji "Asów". Już na dwa dni przed meczem po ulicach stolicy Wielkopolski jeździł autobus, z którego zapraszano mieszkańców Poznania na obiekt Lecha. Wspaniała atmosfera na trybunach, której pozazdrościłby niejeden europejski stadion. Dodatkowo na kibiców czekało szereg atrakcji, a najmłodszych fanów zabawiały hostessy-opiekunki. Piłkarze Lecha nie zawiedli więc swoich sympatyków, bo zawieść po prostu nie wypadało! 2. Szczakowianka - Skazany na pożarcie i tęgie lanie beniaminek z Jaworzna, nie przestraszył się bardziej utytułowanego rywala. To piłkarze Garbarnii częściej atakowali i niewiele brakowało aby zawstydzili cały Kraków. 3. Cezary Kucharski - Prawdziwy wódz Legii i wielki jej bojownik. Wyprowadził drużynę z trudnej sytuacji strzelając wyrównującą bramkę, a następnie poukładał jej grę. Reprezentacyjna forma, jak na kapitana drużyny mistrza Polski przystało. 4. Waldemar Przysiuda - Dwie efektowne bramki i świetna gra głównego rozgrywającego Lecha. Nie zawiódł oczekiwań trenera Bogusława Baniaka i pewnie kierował grą "Kolejorzy". 5. Adam Nawałka - Trener Zagłębia znakomicie poukładał swoją drużynę. Efekt: 5 bramek i pozycja lidera. CIENIASY: 1. Dariusz Dźwigała - Pierwszy niechlubny zwycięzca "Cieniasów". Miał być kapitanem drużyny, która znajduje się w trudnej sytuacji, a nawet nie doczekał drugiej połowy i osłabił Pogoń w następnych spotkaniach. Dwa dziecinne faule, które nie przystoją tak doświadczonemu zawodnikowi. Czerwona kartka i kiepska gra lidera drużyny martwi kibców "Portowców". 2. Śląskie derby - Miały być hitem inauguracyjnej kolejki, a były jej największym rozczarowaniem. Piłkarze najbardziej utytułowanych polskich klubów zapomnieli chyba, że wakacje się skończyły i pora zabrać się do pracy. Taka "bumelka" wprowadziła niesmak zgromadzonym licznie na trybunach w Chorzowie fanom obu drużyn. 3. Amica Wronki - Podopieczni Mirosława Jabłońskiego zapowiadali walkę o mistrzostwo. Wpadka już na starcie, z osłabianą co roku Polonią, w perspektywie trudnego meczu z Legią, nie stawia zespół z Wronek w najlepszej sytuacji. Oby ten "zimny prysznic" podziałał mobilizująco na piłkarzy Amiki. 4. Radostin Stanew - Golkiperowi Legii nie powinny się przytrafiać takie pomyłki, jak ta przy trafieniu Moskały. Pewny chwyt piłki to podstawa rzemiosła bramkarskiego, a tu taka wpadka. Miejmy nadzieje, że ten limit pomyłek Stanew już wyczerpał, bo mecze z Barceloną niebawem. 5. Spiker z Konwiktorskiej- Z niepohamowaną radością informował publiczność na stadionie Polonii o niekorzystnych dla fanów Legii wynikach spotkania z Grodziska. To momentalnie działało na kibiców "czarnych koszul", którzy niecenzuralnymi hasłami burzyli spokojną atmosferę. Dla "wyróżnionego" spikera proponujemy mały kurs z psychologii tłumów.