Wciąż nie wiemy, kto obok Widzewa opuści szeregi pierwszoligowców, a kto zagra w barażach. O wszystkim zadecyduje ostatnia kolejka, która zostanie rozegrana już w najbliższy piątek. Ostatnia kolejka to przede wszystkim radość kibiców z uczciwej gry drużyn. Wszystkie walczące o utrzymanie zespoły solidarnie przegrały. Za uczciwość do bólu postanowiliśmy nagrodzić ligowców wycofaniem z podsumowania dwóch pozycji cieniasów. ASY Tomasz Frankowski (Wisła Kraków) Jeszcze raz popularny "Franek" trafia na naszą listę Asów. Napastnik Wisły Kraków pokazał, że mimo upływu lat wciąż ma znakomity instynkt strzelecki. We wtorkowym meczu z Polonią Frankowski dwa razy pokonał bramkarza "Czarnych Koszul", a mógł to uczynić jeszcze przynajmniej trzykrotnie. Z taką formą "Łowca bramek" z Reymonta uda się na urlop i aż szkoda, że podda się roztrenowaniu. Kibice "Białej Gwiazdy" mają nadzieję, że na eliminacje Ligi Mistrzów pan Tomasz znów osiągnie optymalną dyspozycję i pomoże Wiśle awansować do elity europejskiego futbolu. Marek Saganowski (Legia Warszawa) Wielki kibic Widzewa Łódź, były premier Leszek Miller kiedyś powiedział, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna. Łódzki klub źle skończył w Warszawie, bo przegrał z Legią aż 0:6. - W takim razie ja mu dziś pokazałem, jak kończą prawdziwi mężczyźni - powiedział po meczu Marek Saganowski, strzelec trzech bramek. "Sagan" ma już na koncie 16 bramek strzelonych w tym sezonie i goni w klasyfikacji strzelców Macieja Żurawskiego (20 goli). - Mógłbym powalczyć z Maćkiem, gdybym strzelił więcej bramek jesienią. Przed tą rundą miałem tylko trzy gole, dziś mam szesnaście i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Kibice Legii też są szczęśliwi, bo Marek wreszcie wykorzystał rzut karny. Dawid Plizga (Dospel Katowice) Ten młody napastnik Dospelu Katowice w spotkaniu z Wisłą Płock strzelił swoją drugą bramkę w ekstraklasie. Gol padł w doliczonym czasie gry i dawał katowiczanom remis. Punkt wywieziony z Płocka zapewnił Dospelowi pozostanie w pierwszej lidze na przyszły sezon. 18-latek wcześniej bramkę zdobył w derby Górnego Śląska z Górnikiem Zabrze, które także zakończyły się remisem 1:1. Jak widać Plizga wie kiedy należy trafiać do siatki przeciwników i należy sądzić, że jeśli w takim tempie będzie się rozwijał (na wiosnę debiutował w pierwszym zespole Katowic), to już w niedalekiej przyszłości stanie się podporą Dospelu. Adrian Sikora (Groclin Grodzisk Wielkopolski) Napastnik grodziszczan jest raczej mikrej postury, co jednak nie oznacza, że nie potrafi grać głową. Udowodnił to w 34. minucie wtorkowego meczu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Najwyżej wyskoczył do główki w polu karnym i nie dał najmniejszych szans Borisowi Peskoviciowi. W pierwszej połowie dodał kolejnego gola i tym samym w klasyfikacji strzelców ma już 10 bramek, tyle samo ile Grzegorz Rasiak, były snajper tego klubu. Błażej Telichowski (Lech Poznań) W 84. minucie meczu Górnik Polkowice - Lech Poznań Błażej Telichowski przejął piłkę na środku boiska i odważnie pobiegł na bramkę rywali. Nikt nie był w stanie go zatrzymać. "Telich" strzelił nad wybiegającym bramkarzem i zdobył pierwszego gola w ekstraklasie. 20-letni obrońca "Kolejorza" jest nie tylko wielką nadzieją poznaniaków, ale i polskiej piłki. O tym, że w Poznaniu są wielkie talenty wiedzą chyba wszyscy kibice. Wielu z nich trafia po jakimś czasie do mocniejszych klubów. Jego starsi koledzy - Arkadiusz Głowacki i Maciej Żurawski trafili do Wisły Kraków. Czy "Telich" niebawem pójdzie w ich ślady? Potencjał na pewno ma i przy systematycznej pracy powinien zrobić wielką karierę. CIENIASY Daniel Dubicki (Górnik Polkowice) Piłkarz wypożyczony z Wisły Kraków do Polkowic walnie przyczynił się do zdobycia kilku punktów na wiosnę przez ten zespół. W spotkaniu z Lechem było jednak odwrotnie. "Dubi" za uderzenie rywala ręką w twarz musiał w 39. minucie opuścić boisko osłabiając swój zespół. - Po stracie Patera (zszedł z murawy z powodu kontuzji) i nieodpowiedzialnym zachowaniu Dubickiego straciliśmy dzisiaj nasze najważniejsze ogniwa i przez to runął nasz plan gry - stwierdził Wiesław Wojno, trener Górnika. A mecz z poznaniakami mógł polkowiczanom w 100 procentach zapewnić pozostanie w ekstraklasie. Teraz czeka ich mecz ze Świtem w Nowym Dworze, w dodatku bez Dubickiego... Norbert Tyrajski (Widzew Łódź) Co może czuć bramkarz, który w spotkaniu swojej drużyny przepuścił sześć goli? Raczej nie ma powodów do zadowolenia. Tym bardziej, że jedną z bramek zdobył jego vis-a-vis, golkiper Legii Artur Boruc. Tyrajski powinien się tylko cieszyć, że jego bagaż bramkowy nie jest zdecydowanie większy. Powinien poszukać sobie od nowego sezonu klubu, w którym potrafią grać, również w defensywie. Górnik Zabrze Pożegnanie z własnymi kibicami wypadło Górnikom z Zabrza żenująco. Po dramatycznie słabej grze zespół Wernera Liczki przegrał z Górnikiem Łęczna 0:1. Tym samym czeski szkoleniowiec nie poznał smaku zwycięstwa w tym sezonie na własnym boisku. Postawa zabrzan to wielkie rozczarowanie. Miały być zwycięstwa, a w większości były remisy (9-najwięcej w lidze). Tylko 8 zwycięstw i tyle samo porażek nie rzuciło kibiców z Zabrza na kolana. Najbardziej międzynarodowa ekipa w ekstraklasie zawiodła na całej linii. Jesteśmy ciekawi, czy klan Koźmińskich w przyszłym sezonie zmieni oblicze drużyny, o ile będzie jeszcze w właścicielem Górnika. Cytat kolejki: - Po zdobyciu pucharu jesteśmy jak Miss Polonia. A miss nie umawia się z byle kim - powiedział trener Lecha Poznań Czesław Michniewicz. Lechici w Polkowicach zadali kłam wszystkim plotkom i pewnie pokonali broniącego się przed spadkiem Górnika.