Podopieczni Duszana Radolsky'ego, którzy jeszcze nie tak dawno grozili pogonią za "Białą Gwiazdą", teraz muszą raczej obawiać się warszawskiej Legii, która pod wodzą Jacka Zielińskiego wydaje się odzyskiwać formę. Zapraszamy do lektury naszego tradycyjnego podsumowania kolejki. ASY Łukasz Mierzejewski (Zagłębie Lubin) Piłkarzom Amiki Wronki przed własną publicznością zawsze dobrze się grało z Zagłębiem Lubin, ale tym razem role się odwróciły. Podopieczni Drażena Beska wreszcie wygrali na Leśnej. W roli głównej wystąpił Łukasz Mierzejewski, który dwukrotnie pokonał Arkadiusza Malarza. Mierzejewski i jego koledzy pokazali, że kibice "kuchennych" z dużą obawą będą oczekiwać na występ ich pupili w ostatnim meczu rundy jesiennej (z Cracovią) i w Pucharze UEFA. Tomasz Frankowski (Wisła Kraków) Już po raz kolejny Tomasz Frankowski gości wśród Asów i nie zapowiada się, by w bliskiej przyszłości miał jakieś dłuższe przerwy. No chyba, że w trakcie przerwy zimowej... W sobotę popularny "Franek" ustrzelił hat-tricka w wygranym przez Wisłę spotkaniu z Lechem (4:1). - To bodaj mój drugi hat-trick, a pierwszy klasyczny - w jednej połowie. Cieszę się więc niezmiernie - powiedział napastnik Wisły i reprezentacji Polski. Bogusław Kaczmarek (trener Górnika Łęczna) "Bobo" Kaczmarek powoli acz konsekwentnie "układa" zespół z Łęcznej. Na razie efekty widać tylko na własnym stadionie (w trzech ostatnich spotkaniach u siebie komplet punktów), ale dobre i to. Do drużyny świetnie wpasował się Cezary Kucharski (stary znajomy "Bobo" z olsztyńskich czasów), który w niedzielę asystował przy golu Nazaruka. Górnik dzięki niespodziewanej wygranej nad Groclinem (2:1) wydobył się ze strefy spadkowej. Naszym zdaniem to dopiero początek marszu w górę tabeli... Marek Saganowski (Legia Warszawa) - To był trzeci mecz z rzędu, w którym udało mi się dwa razy trafić do bramki rywala - powiedział Saganowski po meczu z GKS-em Katowice. Można śmiało stwierdzić, że gole strzelone przez napastnika stołecznej jedenastki "dobiły" katowiczan. "Sagan" ma na koncie 6 bramek w obecnym sezonie w lidze, z czego aż pięć zdobył w ostatnich meczach. Gdyby taką skutecznością Saganowski imponował wcześniej, to strata do krakowskiej Wisły byłaby zdecydowanie mniejsza. Dobrze, że przynajmniej w ostatnich meczach rundy jesiennej kibice Legii nie muszą się martwić, kto będzie strzelał bramki dla ich zespołu. Łukasz Jarosiewicz (Polonia Warszawa) "Ostatni tydzień mija przy Konwiktorskiej pod znakiem Jarosiewicza" napisał nasz korespondent ze stolicy i trudno się z nim nie zgodzić. 23-letni pomocnik "Czarnych Koszul" zdobył przed tygodniem piękną bramkę w derbach Warszawy, później hat-tricka z Koroną w Kielcach w meczu Pucharu Polski, a zwieńczeniem "dzieła" był sobotni, efektowny i, co najważniejsze, zwycięski gol w ligowym meczu na Konwiktorskiej z Górnikiem Zabrze. 5 bramek w trzech meczach - Jarosiewicz może być z siebie dumny! CIENIASY Lech Poznań - Przyjeżdżając do Krakowa na mecz Wisłą staliśmy na straconej pozycji - tłumaczyli się jak jeden mąż piłkarze Lecha, po przegranej w sobotę z Wisłą 1:4. - Rywale mają w składzie Tomasza Frankowskiego, on jest nie do zatrzymania - dodawali. I zawodnicy "Kolejorza", jak myśleli, tak zagrali, czyli wyszli na to spotkanie z przekonaniem, że punktów z Krakowa nie wywiozą. I co się okazało? Mieli rację. I powinni się cieszyć, że stracili tylko cztery bramki, bo sam "Franek", oprócz hat-tricka, mógł jeszcze strzelić przynajmniej dwa gole. Brawa dla Lecha za wyjątkową przenikliwość i trzeźwe spojrzenie na swoje umiejętności. Obrońcy Groclinu Wśród Cieniasów piłkarze z Grodziska znaleźli się może nieco zbyt pochopnie, ale brak koncentracji tak doświadczonej defensywie nie może ujść na sucho. I nie chodzi tu tylko o sytuację z 90. minuty, kiedy podopieczni Duszana Radolsky'ego zostali skarceni przez piłkarzy z Łęcznej, a konkretnie Veljko Nikitovicia. Nagana należy im się przede wszystkim za ostatnie 6 minut I połowy. Tuż po zdobyciu gola przez Ivicę Kriżanaca dali się natychmiast zaskoczyć gospodarzom (konkretnie Sławomirowi Nazarukowi), a tuż przed przerwą sprokurowali karnego i tylko łaskawości Nikitovicia zawdzięczają, iż nie przegrywali już do przerwy. Ale co się odwlecze... Ofensywa Górnika Zabrze W 11-letniej historii spotkań tylko raz zabrzanie wywieźli z Konwiktorskiej trzy punkty. Przed rokiem w ostatniej kolejce przegrali 0:2, teraz w ostatniej minucie stracili gola, co kosztowało ich utratę punktu, który mógł przerwać fatalną passę ligowych porażek z rzędu. Szósta kolejna przegrana podopiecznych Wernera Liczki, to zasługa przede wszystkim niemocy sił ofensywnych Górnika. W drugiej połowie, jeszcze przy stanie 1:1, zabrzanie mieli kilka dogodnych sytuacji, jednak zarówno Michał Chałbiński jak i Arkadiusz Aleksander nie umieli trafić do siatki. Niestety, dla nich znów "zadziałało" stare piłkarskie porzekadło i Górnik wyjechał ze stolicy bez punktów. Marcin Burkhardt (Amica Wronki) Pomocnik wronczan nie będzie miło wspominać meczu z lubińskim Zagłębiem. Sześć razy uderzał na bramkę Danijela Mardaricia i ani razu nie potrafił pokonać bramkarza rywali. Tym razem u starszego z braci Burkhardtów szwankowała precyzja i chyba zrozumienie z kolegami, bowiem w kilku przypadkach nie dostrzegał lepiej ustawionych partnerów. Egoizm nie popłaca i w efekcie Marcin Burkhardt i jego Amica musieli pogodzić się z porażką. Defensywa GKS Katowice 31 goli stracili (jak na razie) jesienią piłkarze z Bukowej. Minionej soboty katowiczanom trzy wbili legioniści. Winę za to ponosi nie tylko słabo spisujący się między słupkami Dariusz Klytta, ale również jego koledzy z obrony. Efekt takiej "dziurawej defensywy" może być tylko jeden. GKS Katowice jest "czerwoną latarnią" tabeli ekstraklasy i w zgodnej opinii fachowców najpoważniejszym z kandydatów do spadku...