Komplet wyników, strzelcy i tabela Ekstraklasy - kliknij! W niedzielnym meczu z Ruchem Chorzów piłkarze Lecha Poznań przekonali się, jak krótka jest w futbolu droga z nieba do piekła. Po wspaniałym - nie bójmy się tego stwierdzenia - historycznym zwycięstwie nad wielkim Manchesterem City, "Kolejorz" przegrał z "Niebieskimi" i zjechał w tabeli na przedostatnie miejsce! Ekstraklasowe tory dla poznańskiej lokomotywy w tym sezonie są wyjątkowo kręte, a widok za oknem wagonów - na drużyny Cracovii, Śląska i Polonii Bytom to nie to, czego oczekują kibice Lecha. Piłkarze Lecha to asy na europejskich arenach, ale za ligowe "osiągnięcia" należy im się Cienias. Zarówno pod wodzą Jacka Zielińskiego, jak i Jose Marii Bakero, "Kolejorz" nie potrafi odbić się od dna, a w jego szeregi z coraz większą śmiałością wdziera się... bezsilność. Czas wziąć się w garść i zacząć w grać w lidze tak, jak w pucharach, bo o wielkości drużyny świadczy to, czy potrafi regularnie zwyciężać. Derby rządzą się swoimi prawami Wielkie Derby Krakowa na stadionie przy Kałuży wygrała Wisła Kraków. Poziom piłkarski spotkania nie był zbyt wysoki, ale do tego mecze derbowe zdążyły nas już przyzwyczaić. Nieco więcej charakteru pokazała Wisła i ostatecznie to "Biała Gwiazda" rzutem na taśmę pokonała "Pasy". W piłce wielką sztuką jest być we właściwym miejscu w odpowiednim czasie. Ta sztuka udała się w 95. minucie piątkowego meczu Nourdinowi Boukhariemu, który tym razem zasłużył na Asa. Po drugiej stronie jest tym razem Patryk Małecki. "Mały" najpierw w nieparlamentarnych słowach skomentował grę Macieja Żurawskiego, a potem groził dziennikarzowi "Gazety Wyborczej". - My sobie k... pogadamy! - zapowiadał piłkarz Wisły. Jasne, że derby rządzą się swoimi prawami i atmosfera jest bardzo gorąca, ale nie słyszeliśmy o takich prawach, które pozwalają obrażać wszystkich dookoła. Kolejorz jedzie w dół, Legia maszeruje na szczyt! Lech Poznań przebył drogę z nieba do piekła, a w przeciwnym kierunku pędzi prowadzona przez Macieja Skorżę Legia Warszawa. Stołeczny zespół wygrał w sobotę czwarty mecz z rzędu w Ekstraklasie i na Łazienkowskiej nikt już nie pamięta o kryzysie z początku sezonu. Legia krok po kroku staje się coraz mocniejszym zespołem, a prawdziwym liderem na boisku jest Ivica Vrdoljak. Czapki z głów przed trenerem Skorżą, bo kilka tygodni temu nikt nie uwierzyłby, że w jednej drużynie zagrają jeszcze choćby Vrdoljak z Maciejem Iwańskim. Cieniasa ostrzegawczego dostaje Jagiellonia Białystok. Jaga rzeczywiście nieźle zaprezentowała się w starciu z Legią, ale "nieźle" to było stanowczo za mało, żeby wywalczyć choćby punkt na Łazienkowskiej. Piłkarze z Białegostoku u siebie wygrali wszystkie sześć spotkań, ale na wyjazdach są ostatnio papierowymi tygrysami. Dwa tygodnie temu ekipa z Podlasia dostała srogie (1-4) lanie od Widzewa Łódź, a teraz pokonała ją Legia. Jak tak dalej pójdzie to lider szybciutko ucieknie drużynie Michała Probierza. Czytaj więcej o meczu Legia Warszawa - Jagiellonia Kilerów dwóch Siedem punktów w ostatnich trzech meczach - taki bilans ma As ostatniej kolejki, trener Arki Gdynia Dariusz Pasieka. Dysponujące niezbyt mocną kadrą Śledzie nie przestraszyły się bezzębnego po stracie Andrzeja Niedzielana rekina z Kielc i wygrały 2-1. Trener Pasieka po cichu, konsekwentnie buduje w Gdyni solidny ligowy zespół, a dobra forma takich graczy jak Tadas Labukas, czy Marciano Bruma sprawiła, że Arka dostała ostatnio podmuch wiatru w żagle. Bez porażki jest na razie trener Śląska Wrocław, Orest Lenczyk. Doświadczony szkoleniowiec wygrał dwa i zremisował trzy spotkania, odkąd przejął zespół po Ryszardzie Tarasiewiczu. - Żarty dawno się skończyły - mówił ostatnio Lenczyk, a jego piłkarze wzięli sobie do serca słowa Oresta i zaczęli zbierać ligowe punkty. Czarne dni Czarnych Koszul Polonia Warszawa przegrała z Lechią Gdańsk 1-2, a trener Paweł Janas coraz częściej przebąkuje, że właściwie to bardzo chętnie poprowadziłby drużynę ze zwolnionym niedawno z Lecha Jackiem Zielińskim (czytaj: Oddałby mu zespół, a sam wrócił na dyrektorski stołek). Cienias należy się jednak nie trenerowi, a prezesowi "Czarnych Koszul" Józefowi Wojciechowskiemu. JW wprowadził na Konwiktorskiej permanentny stan wyjątkowy, a na tak wątłym fundamencie trudno jest cokolwiek zbudować. Prezes Polonii akurat na budowlance zjadł zęby i pewnie był mocno poirytowany, kiedy kolejne cegiełki z placu budowy na Konwiktorskiej podkradał mu w niedzielę As Lechii Gdańsk Abdou Razack Traore. Piłkarz z Wybrzeża Kości Słoniowej zdobył obie bramki dla "Biało-zielonych" i nie pierwszy już raz pokazał, że umie grać w piłkę jak mało kto w polskiej lidze. Brawo! Czytaj inne teksty Bartka i dyskutuj z nim na blogu - kliknij!