Boruc grał w Celticu przez pięć lat (2005 - 2010). Kibice z "zielonej części Glasgow" wspominają go doskonale, bo wielokrotnie pokazywał przywiązanie do klubu i... niechęć do największego rywala - Glasgow Rangers. Polski bramkarz bardzo często dawał się we znaki fanom z protestanckiej części Glasgow. Zdarzało się, że podczas derbów przeżegnał się pod trybuną najbardziej zagorzałych kibiców Rangersów czy zakładał koszulkę z podobizną papieża Jana Pawła II. Innym razem pokazał narysowaną na brzuchu małpę z wypiętym zadem i napisem "Rangers". Kiedy indziej pokazał kibicom... środkowy palec. Nic więc dziwnego, że w Celticu wciąż jest uwielbiany. Kibice wspominają go, jako jednego z najbardziej charyzmatycznych zawodników tego klubu w XXI wieku. Przez ostatnie lata fani obu drużyn trochę od siebie odpoczęli. Glasgow Rangers, z powodu ogromnych problemów finansowych został zdegradowany do niższych lig, ale w przyszłym sezonie wróci do najwyższej klasy rozgrywkowej. Przedsmak "Old Firm Derby" fani mieli w ostatnią niedzielę. W półfinale Pucharu Szkocji oba zespoły spotkały się na słynnym Hampden Park. W regulaminowym czasie gry było 1-1, po dogrywce 2-2, aż w końcu w rzutach karnych wygrali piłkarze z protestanckiej części Glasgow. Być może taki wynik rozzłościł Boruca, który w prywatnym archiwum znalazł zdjęcie z dawnych lat, gdy paradował w stroju Celticu. Fotografię bramkarz umieścił na Twitterze, czym na pewno nie przysporzył sobie przyjaciół wśród kibiców Rangersów. Boruc obecnie jest bramkarzem AFC Bournemouth. Po odejściu z Celticu grał też w Fiorentinie i Southampton.