Trzy pierwsze spotkania na wiosnę mają piłkarze rozegrać przy pustych trybunach, a dodatkowo Arka musi zapłacić 50 tysięcy złotych. "Czekamy na pisemne uzasadnienia, które powinno do nas dotrzeć w ciągu siedmiu dni, i zamierzamy odwołać się od tych decyzji - mówi prezes gdyńskiego klubu Witold Nowak. - Oczywiście nie negujemy, że określone wydarzenia podczas tych spotkań miały miejsce, niemniej nasze wyjaśnienia w ogóle nie zostały wzięte pod uwagę przez członków Komisji Ligi. Zostaliśmy potraktowani tak, jakbyśmy nie starali się im zapobiec, a uważam, że dołożyliśmy wszelkich starań, aby podczas meczów z Lechią i Śląskiem na stadionie panował spokój. Na niektóre zdarzenia nie mieliśmy jednak wpływu, co nie znaczy, że im się biernie przyglądaliśmy. Na wiosnę piłkarze Arki będą najprawdopodobniej rozgrywać swoje mecze na Narodowym Stadionie Rugby w Gdyni. Na jego trybunach będzie mogło zasiąść co prawda niewiele ponad trzy tysiące widzów, ale brak kibiców jest równoznaczny nie tylko z brakiem dopingu i wsparciem naszych zawodników. Puste trybuny to również wymierny niedobór w klubowej kasie. Szacujemy, że ominie nas wpływ w wysokości około 450 tysięcy złotych. Razem z sankcją w wysokości 50 tysięcy daje to w sumie pół miliona złotych" - dodał Witold Nowak.