"Ja już nie wiem o co w tym chodzi, co 24 godziny są ogłaszane diametralnie inne decyzje. Nazwanie tego bałaganem to naprawdę delikatne określenie. Ja nie wiem, czy kluby nie powinny zorganizować bojkotu rozgrywek. Zastanawiam się też nad oddaniem sprawy do UEFA" - powiedział w środę wieczorem prezes Arki Gdynia Roman Walder. Dodał, ze nie tylko jego klub nie wie na czym stoi tuż przed rozpoczęciem rozgrywek, które de facto są nieprzygotowane, nie są przygotowane kluby czy sędziowie. "Być może do niektórych nie dociera to, że to dla mnie oznacza też kłopoty z kontraktami dla 8 czy 9 zawodników (niektórzy z graczy Arki zdecydowali się na grę w Gdyni tylko pod warunkiem, że ta występować będzie w ekstraklasie - przyp.red.). Zresztą nie tylko ja mam taki kłopot. Ja publicznie wczoraj w telewizji mówiłem kibicom, że mamy ekstraklasę, klub zaczął sprzedawać bilety na ekstraklasę i jak ja teraz wyglądam?" - powiedział wyraźnie poruszony Roman Walder. Podkreślił, ze Arka została już ukarana za korupcję i jego zdaniem kary powinny też dotknąć innych klubów w to zamieszanych. "Niestety. Była korupcja? Była. To do widzenia. UEFA jasno podkreśla, że dla korupcji nie ma przedawnienia. Ja nigdy się tak ostro nie wypowiadałem ale teraz naprawdę jestem za bojkotem" - podkreślił prezes klubu z Gdyni, zastanawiając się jednocześnie nad sensem funkcjonowania związku skoro o wszystkim miałby zadecydować PKOl. "Ja dostałem dokument, że mamy wystartować w ekstraklasie. Nie wiem czy jurto rano mój prawnik, opierając się na nim, nie postanowi o wszystkim poinformować UEFA" - poinformował Roman Walder.