Messi, który po nieudanym mundialu w Rosji zrezygnował z gry w kadrze, dał się namówić do powrotu do reprezentacji przed czerwcowym Copa America, który zostanie rozegrany w Brazylii. Czy po piątkowym meczu zmieni zdanie? Jedno jest pewne - o spotkaniu z Wenezuelą będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. W 6. minucie Wenezuelczycy rozgrywali piłkę na swojej połowie i mieli problem, żeby przekroczyć linię środkową, ale właśnie wtedy kapitalnym prostopadłym podaniem błysnął Roberto Rosales, a do piłki dopadł Salomon Rondon i w sytuacji sam na sam pokonał Franco Armaniego. Pierwszej okazji do wyrównania nie wykorzystał Messi, który trafił w mur z rzutu wolnego z 25 metrów. Argentyńczycy atakowali, a rywale czekali na okazję do kontry. W 36. minucie Darwin Machis miał kapitalną szansę na zadanie drugiego ciosu faworytom, ale piłkę odbił bramkarz. Po chwili dobrze interweniował bramkarz Wenezueli broniąc strzał Messiego. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do Wenezuelczyków. W 40. minucie niewiele pomylił się Tomas Rincon, a cztery minuty później Argentyńczycy pozwolili zaskoczyć się szybko rozegranym rzutem wolnym i Jhon Murillo fantastycznym strzałem z narożnika pola karnego podwyższył na 2-0. Argentynie nie wychodziły ataki pozycyjne, ale w 59. minucie udało się jej skontrować i zdobyć kontaktową bramkę. Przechwyt w środku boiska zaliczył Messi, Giovani Lo Celso zagrał prostopadłą piłkę do Lautaro Martíneza, a ten przerzucił futbolówkę nad bramkarzem. Kwadrans przed końcem sędzia odgwizdał rzut karny za faul Juana Foytha. "Jedenastkę" w bardzo oryginalny sposób wykorzystał Josef Martinez. Bramkarz Argentyny został kompletnie zmylony. Argentyna - Wenezuela 1-3 (0-2) 0-1 Rondon (6.)0-2 Murillo (44.)1-2 Lautaro Martínez (59.)1-3 Martínez (75. z karnego) Zobacz raport meczowy