Amerykanie wystąpili bez trzech kluczowych piłkarzy, bo powodu żółtych kartek nie mogli zagrać: Bobby Wood, Jermaine Jones i Alejandro Bedoya. W efekcie byli jedynie tłem dla rywali. W całym spotkaniu nie oddali ani jednego celnego strzału. Tymczasem Argentyna od samego początku z impetem ruszyła do ataku. Już w 3. minucie Ezequiel Lavezzi głową przelobował amerykańskiego bramkarza po kapitalnej asyście Messiego. W 32. minucie as Argentyny popisał się fantastycznym strzałem z rzutu wolnego z prawie 30 metrów. Piłka wpadła w "widły". Bradley Guzan był bez szans. Był to 55. gol Messiego w narodowych barwach, dzięki czemu został najskuteczniejszym piłkarzem w historii argentyńskiej reprezentacji (wyprzedził Gabriela Batistutę). Po przerwie dwa gole dołożył Gonzalo Higuain. W 50. minucie Argentyńczycy świetnie przeszli z obrony do ataku. Lavezzi wyłożył piłkę na czystą pozycję Higuainowi i choć pierwszy jego strzał obronił bramkarz, to po dobitce był bezradny. - Kiedy traci się trzeciego gola z takim rywalem, wtedy jest bardzo ciężko, przegrywa się walkę mentalnie. Dziś widzieliśmy zespół numer jeden na świecie, czyli Argentynę. Powiedziałem swoim chłopakom, że nie muszą się wstydzić tej porażki - stwierdził trener USA Juergen Klinsmann. Amerykanie stracili czwartego gola po szkolnym błędzie na własnej połowie. Messi przejął piłkę, odegrał na czystą pozycję do Higuaina, który dopełnił formalności. W finale nie wystąpi Ezequiel Lavezzi, który złamał rękę w łokciu. Pechowo próbował przyjąć górną piłkę (wychodziła na aut), że uderzył nogą w reklamę okalającą boisko i z impetem przeleciał na drugą stronę. Czeka go operacja. Półfinał: Argentyna - USA 4-0 (2-0) Bramki: Ezequiel Lavezzi (3), Lionel Messi (32), Gonzalo Higuain dwie (50, 86). <a href="http://wyniki.interia.pl/mecz-usa-argentyna-2016-06-22,mid,569475" target="_blank">Zobacz raport meczowy</a>