Plan saudyjski był całkiem chytry. Arabia Saudyjska bardzo chce organizować piłkarskie mistrzostwa świata tak jak Katar, ale zdaje sobie sprawę z tego, że trudno byłoby jej uzyskać prawo do przeprowadzenia u siebie mistrzostw po tym, jak niedawno gościł je Katar. FIFA nie jest skłonna przyznawać organizację światowego turnieju wciąż w tej samej części świata, aby nie narazić się na zarzuty ze strony innych kontynentalnych federacji. A ich głosy mają potem znaczenie przy wyborach, stąd konieczność zaspokajanie wszystkich. W tym celu Arabia Saudyjska opracowała plan zbijający te argumenty. Zaproponowała przełomową ideę organizacji mundialu w trzech krajach na trzech kontynentach. W jej wypadku miały to być także Grecja i Egipt. Piekła wtedy dwie pieczenie na jednym ogniu - odsuwała od siebie zarzut, że mistrzostwa znów są nad Zatoką Perską, skoro jest także Europa i Afryka, a poza tym dawała FIFA do ręki argument o interkontynentalności rozgrywek. A przecież wiadomo, że przy rozbudowanym do 48 ekip mundialu przeprowadzenie go w jednym kraju jest dzisiaj trudne do wykonania. Mistrzostwa w 2026 roku odbędą się w trzech państwach Ameryki - Kanadzie, Stanach Zjednoczonych i Meksyku - na niespotykanie wielkim obszarze. Arabia Saudyjska także chce iść tym śladem i jednocześnie nadać swej kandydaturze powiewu nowości. Arabia Saudyjska obiecała sfinansowanie budowy nowych obiektów w Grecji i Egipcie, na co Grecy zgodzili się ochoczo, ale Egipt powiedział: "ale po diabła nam to?". Egipt sceptyczny wobec mundialu Jak informowaliśmy, w marcu Egipt wypowiadał się sceptycznie wobec saudyjskiego pomysłu. Twierdził, że nie potrzebuje saudyjskiej pomocy ani zwierzchnictwa i protekcjonalnego potraktowania go jako kandydata. Że poradzi sobie sam i w zasadzie sam mógłby aplikować o mundial. - Mamy w tej materii spore doświadczenie - uważa egipski minister Ahmeda Abbas, chociaż do tej pory Egipt kandydował do organizacji tylko jednego mundialu, w 2010 roku (przypadł on RPA). Ambicje Egiptu, by organizować duże imprezy sportowe, są ambicją pokazania światu nowej, jeszcze nienazwanej stolicy administracyjnej kraju, która jest obecnie w budowie około 50 kilometrów na wschód od Kairu. Odbyły się w niej już mistrzostwa świata w piłce ręcznej. Ten projekt obejmuje kompleks sportowy, w którym Egipt ma nadzieję gościć igrzyska olimpijskie w 2036 roku. Prawie ukończony stadion główny może pomieścić około 94 tys. widzów, co czyni go drugim co do wielkości stadionem w Afryce. Nowy cud świata tworzy też Arabia Saudyjska. Mowa o mieście przyszłości Neom, jakie powstaje czy też raczej ma powstać nad Morzem Czerwonym. Plany są aż niewyobrażalne i obejmują nasadzenie milionów drzew, sterowane automatycznie opady, sztuczny księżyc świecący co noc, plaże ze świecącym piaskiem. Miasto ma być samowystarczalne energetycznie, ale póki co prace projektowe opóźniają się i skłaniają sceptyków do uznania tego pomysłu za jedną wielką ściemę. Egipt podjął decyzję: Nie interesuje nas to Teraz Egipt podjął decyzję i wycofał się z dalszych prac nad wspólnym projektem mistrzostw świata z Arabią Saudyjską i Grecją. Egipcjanie wspominają o tym, że nie chcą być przyćmieni przez Saudyjczyków i nie uznają propozycji za własną, ale czują się jako kraj na doczepkę, Nieoficjalnie wiadomo jednak, że powodem może być gospodarka. Egipt wchodzi w fazę kryzysu, a wojna w Ukrainie mocno uderzyła w ten kraj. Już Puchar Narodów Afryki się nie spiął finansowo i w Kairze uważa się, że mundial 2030 pogrzebałby Egipt kompletnie. Mistrzostwa świata 2030 są symboliczne: to setna rocznica mistrzostw świata. Zapewne więc FIFA będzie starała się uczcić tę okazję, albo sprowadzając rywalizację z powrotem do Ameryki Południowej, gdzie wszystko się zaczęło w 1930 roku w Urugwaju, albo przez przyznanie turnieju kandydaturze łączącej kontynenty. Kandydatura Arabii Saudyjskiej z Grecją pozostaje zgłoszona jako jedna z dwóch międzykontynentalnych. Drugą jest uważana za faworyta oferta Hiszpanii, Portugalii z Marokiem. Trzecia to propozycja rocznicowa Urugwaju, Argentyny, Paragwaju i Chile. Spodziewane są także oferty brytyjska (Anglia, Szkocja, Walia, Irlandia Północna + Irlandia), bałkańska (Rumunia, Bułgaria, Serbia, może z Grecją) i druga propozycja południowoamerykańska, którą chcą złożyć Peru, Kolumbia i Ekwador.