We wtorek, w wieku 63 lat zmarł Andrzej Iwan, były napastnik m.in. Wisły Kraków i Górnika Zabrze oraz reprezentacji Polski. Grał na mistrzostwach świata w drużynie trenera Antoniego Piechniczka w 1982 roku. Paweł Czado: Panięta pan pierwszy kontakt? Antoni Piechniczek: - Pierwszy raz dłużej rozmawialiśmy pod koniec 1980 roku. Przed objęciem posady selekcjonera byłem szefem wyszkolenia w Śląskim Związku Piłki Nożnej. Siedziba mieściła się wówczas przy ul. Sądowej [niedaleko dawnego kina "Zorza", przyp. aut.]. Objęcie przeze mnie posady selekcjonera było już ustalone, ale do Warszawy - podpisać umowę w siedzibie PZPN - jechałem dopiero po Nowym Roku. Dlatego oficjalnie selekcjonerem byłem od 2 stycznia 1981 roku. Andrzej Iwan do Hiszpanii wyjeżdżał jako podstawowy środkowy napastnik Tymczasem właśnie na Sądową, jeszcze pod koniec grudnia, Andrzej Iwan do mnie przyszedł. Wypiliśmy kawę. "Panie trenerze" - rozpoczął. "Mam prośbę. Wiem, że będzie pan rozsyłał powołania na zimowy obóz do Karpacza. Proszę pana żeby pan nie powoływał mnie na to zgrupowanie, ze względów rodzinnych". Zdziwiłem się wtedy, ale nie drążyłem tematu, on też więcej o szczegółach nie mówił. "Andrzej, ja jeszcze nie rozesłałem powołań, a ty już zgłaszasz rezygnację. Nie mogę się na to zgodzić" - odparłem. Powołałem go na ten obóz, pojechał i wziął w nim udział. Tworzyłem własną reprezentację, wszyscy, także piłkarze przyglądali się każdemu mojemu ruchowi. Awansowaliście na mistrzostwa świata, zabrał pan Andrzeja Iwana na mundial w Hiszpanii. Początkowo był u pana podstawowym zawodnikiem. - Kiedy wyjeżdżaliśmy na mistrzostwa świata, wyjściowy skład miałem już w głowie, Andrzej w nim był. Grał w nieoficjalnych meczach reprezentacji przed mundialem i prezentował się w nich dobrze. W pierwszym meczu na mundialu z Włochami grał cały mecz. Musiał zejść w drugiej grze z Kamerunem, bo odniósł poważną kontuzję. Jak wiadomo do końca turnieju już nie wystąpił. Potem, kiedy się wyleczył, już po powrocie z mundialu powoływałem go na kolejne mecze. Antoni Piechniczek: Andrzej Iwan mógł osiągnąć więcej Co pan sądzi o nim jako piłkarzu? - Jako zawodnik miał wszystko. Był bardzo dobrze wyszkolony. Na boisku inteligentny, pomysłowy, pasował do gry kombinacyjnej. Potrafił ze zwodem minąć rywala, potrafił współpracować z zawodnikami drugiej linii, potrafił zejść na skrzydło i świetnie dośrodkować. No i ten jego strzał... Wiedział jak i kiedy uderzyć, a repertuar strzałów miał bardzo urozmaicony. Gdyby był bardziej w życiu odpowiedzialny na pewno osiągnąłby dużo więcej. rozmawiał: Paweł Czado Mecze Andrzeja Iwana w reprezentacji Antoniego Piechniczka 1981 - z Rumunią, NRD, Irlandią (1 gol), RFN, NRD, Argentyną, Maltą, Hiszpanią 1982 - z Włochami, Kamerunem 1983 - z ZSRR, Rumunią (1 gol), Portugalią 1984 - z Chinami 1985 -ze Szwecją W reprezentacji Antoniego Piechniczka rozegrał 15 meczów i zdobył dwie bramki