Mateusz Musiałowski w 2020 roku zdecydował się na kluczowy krok w swojej karierze. Wówczas bowiem utalentowany Polak uznał, że to najlepszy możliwy czas na zmianę klubu. Drużynę UKS SMS Łódź zamienił na młodzieżowe zespoły Liverpoolu. W głowie oczywiście musiał mieć wizję, w której to on za jakiś czas będzie jednym z juniorów, którzy przebiją się do gry w drużynie Juergena Kloppa. Pierwsza taka sytuacja. Chodzi o Lewandowskiego, zdumiewająca statystyka Szybko w Anglii zrobił wrażenie. Za jego główny atut od początku uważano drybling, którym wielu przypomniał Leo Messiego. Taka łatka zwykle jest jednak krzywdząca, o czym mówią otwarcie Anglicy. - Nie z własnej winy, Musiałowski mógł zostać przehajpowany przez dziennikarzy. Porównania do Messiego nigdy nie wychodzą młodemu piłkarzowi na dobre, a media społecznościowe jeszcze to potęgują - ocenił dla TVP Sport Lewis Bower, który zawodowo zajmuje się młodzieżowym zespołami Liverpoolu. Anglicy nie mają wątpliwości ws. Musiałowskiego. Wielki talent Trudno jednak było nie zachwycać się tym aspektem w grze utalentowanego Polaka. Wystarczy powiedzieć, że przecież sam Klopp był zauroczony tym, co w elemencie dryblingu potrafi Musiałowski. Trzeba w tym miejscu wspomnieć, że swego czasu Niemiec zaprosił naszego skrzydłowego na treningi pierwszej drużyny, aby ten imitował grę Viniciusa Juniora z Realu Madryt. Musiałowski miał przygotować Trenta Alexandra Arnolda na spotkanie ze świetnym Brazylijczykiem. Bower jest jednak zdania, że drybling to nie wszystko, co może zaoferować Musiałowski na murawie. - Pięciosekundowy drybling nie byłby prawdziwym podsumowaniem gry Musiałowskiego, ale kibice mają w pamięci tylko te wycinki. To wszechstronny piłkarz. Gdziekolwiek pójdzie, będzie ekscytującym graczem. To drobny drybler, który bezkompromisowo potrafi okiwać rywali. Nie ma znaczenia wzrost czy wiek przeciwnika, Musiałowski jest w stanie znaleźć sposób na przedarcie się przez najbardziej wąskie przestrzenie - dodał, oceniając grę Musiałowskiego bardziej ogólnie. Lewandowski już zdecydował. Polak ogłasza, zdjęcie trafiło do sieci Jak na razie jednak fakt jest taki, że Musiałowski nie zadebiutował w pierwszym zespole Liverpoolu, a był tego dosyć blisko. Polak minionego lata mógł także opuścić szeregi angielskiego zespołu na rzecz przenosin do austriackiej Bundesligi. Do tego jednak nie doszło i Musiałowski wciąż gra w drugim zespole "The Reds". Trzeba jednak przyznać, że obecny sezon rozpoczął w naprawdę dobrym stylu. - Musiałowski rozpoczął sezon imponująco po tym, jak w poprzednim spadł nieco na margines - może nie pod względem wyników lub spadku umiejętności, ale ambitne wyżyny, które w jego przypadku przewidywano, wydawały się poza zasięgiem - ocenił Bower. Dodał także, że Polak z pewnością nie jest pierwszym do wejścia z drużyny juniorów. - Na ten moment co najmniej dwóch piłkarzy jest przed nim w hierarchii, jeśli chodzi o awans z akademii. Udowodnił, że potrafi grać na lewym skrzydle lub jako najbardziej wysunięty pomocnik - stwierdził Bower. Ważny komunikat przed meczem Polaków. PZPN działa w porozumieniu z policją Warto pamiętać także, że kontrakt Musiałowskiego wygasa właściwie lada dzień, bo dokładnie w czerwcu 2024 roku. Przy braku przedłużenia umowy, Polak będzie mógł szukać swobodnie nowego klubu. Bower uważa, że jego odejście będzie stratą naprawdę utalentowanego gracza. Jak na razie młody Polak w juniorskich drużynach Liverpoolu wystąpił łącznie 75 razy. Strzelił w tym czasie 28 goli oraz sześć razy asystował. Warto powiedzieć, że w tym sezonie trener wystawia go na środku ataku, co pozwala mu się na pewno rozwijać. Pozostaje czekać, jak dalej potoczy się ta kariera. Potencjał na dobrą przygodę z piłką na pewno jest i Anglicy to widzą.