Przed meczem uczczono pamięć ofiar piątkowej serii zamachów terrorystycznych w Paryżu, podczas których zginęło 129 osób, a ponad 350 zostało rannych. Kibice obu zespołów zaśpiewali wspólnie "Marsyliankę", a spotkanie poprzedziła minuta ciszy. Fani zgotowali owację wchodzącym na murawę w drugiej połowie Francuzom Lassanie Diarrze i Antoine Griezmannowi. Pierwszy w piątkowej tragedii stracił kuzynkę, a siostra drugiego była wówczas w hali koncertowej Bataclan, w której zabito 89 osób. Jeden z zamachów miał miejsce w pobliżu Stade de France, gdzie trwał towarzyski mecz gospodarzy z Niemcami (2-0). W trakcie meczu słychać było eksplozje. Wtedy jeszcze nie wiedzieli, że były to bomby zdetonowane przez zamachowców-samobójców. Po ostatnim gwizdku, gdy wszystko było już jasne, zgromadzili się na murawie i bali się opuścić stadion. Piłkarze reprezentacji gości przez kilka godzin zostali w szatni, a w geście solidarności towarzyszyli im "Trójkolorowi". Anglia czekała na zwycięstwo nad Francją od 1997 roku. Od tego czasu zmierzyła się z tym rywalem sześciokrotnie. Anglia - Francja 2-0 (1-0) Bramki: 1-0 Dele Alli (39.) 2-0 Wayne Rooney (48.)