Nie milkną echa decyzji FIFA, która zwlekała z wykluczeniem Rosji z baraży o udział w mistrzostwach świata w Katarze. Ostatecznie Polsce przyznany został walkower, ale to co zrobiła FIFA w mocnych słowach krytykuje były selekcjoner reprezentacji Polski. Ma też szereg uwag do ludzi, którzy kierują futbolowymi organizacjami na świecie i w Europie. Andrzej Strejlau: Tym się powinien zająć Trybunał w Hadze - FIFA i UEFA to jest banda. Tak uważam. Tym się powinien zająć Trybunał w Hadze. Już dwie dekady temu. Haga powinna śledzić co oni robią, a to co robią, to jest korupcja na wielką skalę. Minione mistrzostwa świata, jak i te co wkrótce się odbędą mają na sobie znamiona korupcji, która nie jest wyjaśniana. Na szczęście służby wywiadowcze Stanów Zjednoczonych kilkoma osobami już się zainteresowały. Ci ludzie natychmiast powinni odejść, bo nie są uczciwi. Jeżeli ktoś nie rozumie, że bombardowane są szpital, że umierają dzieci w Ukrainie, to niech nie zajmuje się podejmowaniem takich decyzji jak chociażby ta dotycząca barażu Polski z Rosją. - Przecież dzisiaj Pan Gianni Infantino mieszka z rodziną w Katarze. I stamtąd niby pilnuje jak organizacja działa. Czy on nie wiedział co robił Joseph Blatter, gdy był sekretarzem generalnym FIFA? (pełnił to stanowisko do 2008 roku, przyp red.). Tym się powinny interesować właśnie media, to jest bardzo wdzięczny temat - apeluje były selekcjoner reprezentacji Polski. Lewandowski znowu strzela w LM - zobacz bramki! - Przecież Infantino otrzymał Order Przyjaźni od Władimira Putina. To jest temat wrażliwy, drażliwy, ale niezbędny, żeby ludziom przypominać jak pewne sprawy wyglądają. Ci ludzie działający w FIFA, przesuwając decyzję odnośnie barażu Polski z Rosją nie stanęli na wysokości zadania. Wiadomo jak się odbywają wybory w wielu federacjach i pewnie to miało wpływ na taką, a nie inną postawę. Ja się dziwię naszym członkom działającym w komisjach czy komitetach międzynarodowych organizacji, że się nie podali do dymisji - dodaje Andrzej Strejlau. Wojna w Ukrainie. Andrzej Strejlau: Oby nam nikt nigdy nie musiał pomagać Legendarny trener urodził się w 1940 roku. W momencie zakończenia drugiej wojny światowej miał pięć lat. Wspomina, że tamte dramatyczne wydarzenia pamięta jak przez mgłę. - Niektóre wydarzenia pamiętam, choćby to, że byłem trzymany na rękach przez Niemca, czy stojące niedaleko czołgi. Pamiętam wybite szyby w budynkach przy ulicy Przybyszewskiego, gdzie mieszkał Feliks Stamm, ojciec chrzestny mojej siostry. Teraz jesteśmy w takim monecie, że grozi nam nawet trzecia wojna światowa. Właśnie dlatego nie jest zamykana przestrzeń powietrzna nad Ukrainą przez NATO, bo to doprowadziłoby do kataklizmu. Przyjęliśmy już ponad milion Ukraińców, dobrze, że im pomagamy. Oby nam nigdy nikt nie musiał pomagać - zakończył Andrzej Strejlau. Rozmawiał w Warszawie Zbigniew Czyż