Maciej Słomiński, Interia: 30 ligowych kolejek za nami, przed nami decydująca faza sezonu. Legia Warszawa ma siedem punktów przewagi nad Piastem Gliwice. Czy w stolicy mogą już mrozić szampany, czy powtórzy się sytuacja z poprzedniego sezonu i będzie niespodzianka? Andrzej Iwan, dyrektor sportowy Wieczystej Kraków: - Niewątpliwie Legia jest faworytem, musi mieć się jednak na baczności. Rok temu po rundzie zasadniczej przewaga nad Piastem wynosiła tyle co teraz. Warszawianie są bogatsi o doświadczenie poprzednich rozgrywek, dziś mają drużynę bardziej świadomą, zimą zrobili dobre transfery. Muszę jednak przyznać, że jestem fanem stylu gry Piasta, to najrówniej grająca drużyna na przestrzeni ostatnich dwóch lat. To mnie pan zaskoczył. Myślałem, że za styl najwyższe noty wystawi pan Lechowi Poznań. - Mówię o tych rozgrywkach i poprzednich, jak wiadomo w ubiegłych w Poznaniu było niewesoło. Uznanie dla trenera Dariusza Żurawia jak to ładnie poukładał, jak otworzył okno, by wpuścić trochę świeżego powietrza. Wcześniej bywało tak, że w Lechu niektórym zawodnikom było trochę za ciepło. Na dole tabeli szykuje się walka na śmierć i życie. Rozmawiałem z Michałem Buchalikiem - on nie dopuszcza myśli o spadku Wisły Kraków z Ekstraklasy (Czytaj tutaj!). - Nie takie drużyny spadały. Sam miałem wątpliwą przyjemność tego doświadczyć z Wisłą w 1985 roku. Ruch Chorzów, jak Wisła, jest dużym klubem, proszę zobaczyć gdzie dzisiaj jest. To było niesamowite jak wsparcie kibiców i to nie tylko z Krakowa, uratowało "Białą Gwiazdę". Wisła ma kilka punktów przewagi nad grupą pościgową, powinna ją utrzymać do końca sezonu. Moim zdaniem drużyna idzie w dobrym kierunku pod skrzydłami trenera Skowronka. A właściwie skrzydełkami, bo to mały ptak (śmiech). Byłem na meczu Arka - Wisła w Gdyni i wciąż jestem pod wrażeniem, jak świetnym piłkarzem wciąż jest Jakub Błaszczykowski. - Kuba to multipiłkarz i multipersona. To jego osoba sprawia, że na obecną Wisłę patrzy z sympatią cały kraj. Gdyby nie on, mogło być z klubem różnie. Inne kluby, które upadły, miały pecha, nie mając kogoś takiego jak Kuba. Chcę zapytać o drugi z klubów, z którym był pan związany - Górnik Zabrze będzie grał w dolnej ósemce, ale spadek mu nie grozi. - Trzykrotnie zdobywałem tytuł mistrzowski w Zabrzu, jestem przekonany, że obecna pozycja i przeciętniactwo nikogo przy Roosevelta nie satysfakcjonuje. Drużyna Marcina Brosza robi wciąż postęp, tego nie mogę odmówić. Od kiedy w Zabrzu pojawił się Artur Płatek, transfery są robione sensownie. Podejrzewam, że latem Górnik będzie aktywny na rynku, gdyż apetyty są na pewno większe niż dolna połowa tabeli. Pomówiliśmy o większej piłce, pora na mniejszą. Jako dyrektorowi sportowemu Wieczystej Kraków chcę pogratulować zakontraktowania Sławomira Peszki - dzięki temu o waszym klubie, który gra w lidze okręgowej, mówi cała piłkarska Polska. - Ten transfer odbył się poza mną. Nasz mecenas, Wojciech Kwiecień znał się ze Sławkiem od dawna i z nim dopinał szczegóły. Na pewno dobry ruch marketingowy. Sportowo Peszko też się przyda, liczę na 20 bramek w sezonie i kilka asyst. W jednym z wywiadów mówił pan, że do zakontraktowania Peszki blisko było już zimą. - To prawda, był nam oferowany przez Lechię Gdańsk. Uzbroiliśmy się jednak w cierpliwość, wiedzieliśmy że kontrakt piłkarza będzie niebawem rozwiązany, wówczas przystąpiliśmy do działania. Medialny przekaz "Peszkina" jest trochę skrzywiony. Prywatnie to człowiek, który muchy by nie skrzywdził. - Muchy - nie. Czasem zdarzało mu się uszkodzić rywala, gdy działał w afekcie (śmiech). Ale to rewelacyjny chłopak, już pierwsze chwile w szatni pokazały, że się nie wywyższa, szybko znalazł wspólny język z resztą zespołu. Jakie są dalsze plany transferowe Wieczystej? Czytałem o Rafale Boguskim. - Tak naprawdę nasza kadra na kolejny sezon jest zamknięta, musiałaby trafić się prawdziwa okazja, żebyśmy ponownie zrobili tak bombowy transfer. Najbardziej szukamy młodzieżowców. A jak z obiektem? Wasza obecna siedziba jest mało ekskluzywna. - Jesteśmy po słowie z miastem, w sprawie modernizacji trybun. Obecne mają 40 lat. Za to budynek klubowy jest na wysokim poziomie, bez wstydu można tu przyjąć każdego. Na dniach ma do nas przyjechać, na okres przejściowy, przenośna trybuna na 1350 osób. Liczymy, że tyle przyjdzie dla samego Sławka. Jaki jest cel Wieczystej? Chodzą słuchy, że chcecie zostać trzecią piłkarską siłą Krakowa. - Naszym celem jest w każdym sezonie grać coraz lepiej. Mogę zagwarantować, że nie zabraknie środków, byśmy walczyli o miano trzeciego klubu pod Wawelem. Futbol jest najważniejszą z rzeczy nieważnych, są ważniejsze. Na koniec chcę zapytać - jak idzie walka z pana demonami? - Ona się nigdy nie kończy. Bardzo pomaga praca, to ona jest na pierwszym miejscu. Wciąż jednak zdarzają się chwilę słabości, chodzi o to, by nie były zbyt drastyczne. Rozmawiał Maciej Słomiński