- Moje serce krwawi. Ukraina to mój kraj, to moja dusza, miejsce, gdzie dojrzewałem, wychowałem się... To mój dom. Moja siostra i moja mama wciąż są w Kijowie, rozmawiam z nimi codziennie - mówił kilka dni temu w rozmowie z Interią Szewczenko. Czytaj także: Andrij Szewczenko dziękuje Polakom za wsparcie Jak powiedział w rozmowie ze "Sky Sports" stara się namówić zarówno matkę, jak i siostrę do tego, by ewakuowały się z Kijowa, ale te nie chcą o tym słyszeć. - Odpowiedź zawsze była taka sama: chcemy zostać. To jest nasz, ukraiński duch walki - powiedział "Szewa". On sam obecnie jest w Wielkiej Brytanii, gdzie koordynuje akcję pomocową. - Jestem teraz w Londynie i robię tu co się da, aby organizować wsparcie dla mojego narodu. Rozmawiałem niedawno z naszym ambasadorem w Londynie i robimy akcję natychmiastowej pomocy. Czas ucieka, a Ukraina nas potrzebuje - powiedział w rozmowie z Sebastianem Staszewskim. Cały czas jednak rozważa powrót do kraju i walkę w jego obronie. - Dzieją się straszne rzeczy, umierają dorośli i dzieci, a pociski wymierzone są w nasze domy.