Za naszą wschodnią granicą wciąż trwa wojenna pożoga. Wojska Władimira Putina nie ustają w atakach, lecz Ukraińcy ciągle dzielnie stawiają opór najeźdźcy, stając w obronie swojej ojczyzny. Jedni noszą broń, inni pomagają żołnierzom dostarczając posiłki lub na różne inne sposoby. Na froncie znalazło się między innymi wielu ukraińskich sportowców, jak choćby Ołeksandr Usyk czy Andriej Piatow - legendarny bramkarz reprezentacji Ukrainy i Szachtara Donieck, który w rozmowie z oficjalną stroną klubową opowiedział o rozgrywającym się piekle. Milik znowu z golem - zobacz bramkę! - Wydaje mi się, że to trwa wiecznie. Wojna jest straszna. To prawdziwy faszyzm. Nawet nie wiem, jak to wytłumaczyć słowami - przyznał Andriej Piatow. - Nic się nie zmienia. Bombardowanie trwa. Świat widzi to wszystko. Najgorsze jest to, że umierają dzieci, nasze dzieci. Ważne jest, abyśmy pokazali całemu światu, że tak naprawdę to ludobójstwo - dodał. Podkreślił przy tym, jak ważne jest uwiecznianie tragicznych wojennych wydarzeń, by walczyć z rosyjską propagandą i informować świat o prawdziwych zdarzeniach. Wojna w Ukranie. Andriej Piatow opowiedział o koszmarze związanym z atakiem Rosji Jesteśmy świadkami 19. dnia wojny, która rozpoczęła się 24 lutego. Tego dnia Andrieja Piatowa i jego żonę - ja sam opisuje - obudził lecący myśliwiec, a następnie potężny wybuch. - 24 lutego obudziłem się o 5 rano przez odgłos lecącego myśliwca, a moja żona obudziła się kilka minut po odgłosie wybuchu. Nie mogła w to uwierzyć i była zszokowana, a ja natychmiast wziąłem telefon, przeczytałem wiadomości i zobaczyłem, że wojna się rozpoczęła. Potem nastąpił kolejny wybuch i zdałem sobie sprawę, że musimy działać - zabrać dzieci i zejść do schronu lub jakiejś piwnicy - tak pierwszy dzień rosyjskiego najazdu wspomina bramkarz Szachtara Donieck.