Do incydentu doszło w doliczonym czasie gry, gdy było już niemal pewne, że Anderlecht zanotuje swoją siódmą porażkę w sezonie. Zirytowani wynikiem brukselscy fani zaczęli wrzucać na boisko petardy. Jedna z nich wybuchła w pobliżu golkipera przyjezdnych - Simona Mignoleta. Gra została przerwana. Widząc te wydarzenia, Kompany zareagował natychmiastowo. Podszedł do trybuny, z której rzucona została petarda i grożąc palcem krzyczał w stronę kibiców, by przestali się tak zachowywać. Następnie podszedł do Mignoleta, który w tym czasie opuścił pole karne, objął go prawym ramieniem i poprowadził w stronę bramki. Dał przy tym do zrozumienia fanom, że rywal zasługuje na ich szacunek. Zachowanie Belga okazało się skuteczne. Doceniła je nawet belgijska federacja, zamieszczając nagranie przedstawiające całe zajście, chwaląc przy okazji postawę swojego reprezentanta. Kompany jest wychowankiem Anderlechtu. Do swojego macierzystego klubu wrócił latem, opuszczając Manchester City po zdobyciu czwartego mistrzostwa Anglii. 33-latek walnie przyczynił się do triumfu "Obywateli", zdobywając cudowną bramkę na wagę trzech punktów w starciu z Leicester w przedostatniej kolejce. Był to jego ostatni mecz na Etihad Stadium w barwach City. Jego powrót do Belgii nie wygląda jednak tak, jakby tego oczekiwał. Sezon rozpoczął jako grający trener, a na pierwsze zwycięstwo przyszło mu czekać aż do szóstej kolejki. W połowie października obowiązki szkoleniowca przejął od niego Frank Vercauteren, lecz nie wpłynęło to pozytywnie na wyniki klubu z Brukseli. W siedmiu ostatnich meczach Anderlecht tylko raz wywalczył komplet punktów i po 22 kolejkach zajmuje dziewiąte miejsce w lidze, tracąc do liderującego Club Brugge 25 punktów. TB Liga belgijska - wyniki, terminarz, tabela, strzelcy