- Nie popieram takiego nastawienia, jakie obecnie powszechne jest w Anglii. Fani są siłą i powinni coś zrobić, by ich kluby nie zostały przejęte przez obce ręce, zwłaszcza amerykańskie - powiedział 53-letni Francuz po spotkaniu z premierem Wielkiej Brytanii Gordonem Brownem. Dziewięć z dwudziestu pierwszoligowych klubów należy już do zagranicznych inwestorów, w tym cztery (Manchester United, Liverpool, Aston Villa, Derby County) do amerykańskich. Kibice Liverpoolu próbowali już w tym roku przeciwstawić się, choć bezskutecznie, właścicielom ich klubu pochodzącym z USA Tomowi Hicksowi oraz Georgowi Gillettowi Jr. - Identyfikacja z klubem jest najważniejsza, ona tworzy historię, a co wspólnego mają Anglicy z Amerykanami? Tu chodzi przede wszystkim o pieniądze. Nie mogę zmienić prawa, ani przepisów, to przecież należy do parlamentu i związku piłkarskiego, ale mam nadzieję, że wpłynę na pewne decyzje - dodał Francuz. Podczas spotkania prezydenta UEFA z premierem W. Brytanii poruszono również problem sztucznych boisk. Platini nie zgadza się z opinią prezydenta FIFA Seppa Blattera, że przyszłość piłki nożnej związana jest ze sztucznymi nawierzchniami. "Europa, dzięki swojemu klimatowi może sobie pozwolić, by mieć ładne, zielone i żywe murawy. Rozumiem, że trudności mogą mieć kraje afrykańskie, czy azjatyckie, gdzie warunki atmosferyczne utrudniają utrzymanie boiska w dobrym stanie. Wtedy zastosowanie sztucznej murawy jest uzasadnione i dodatkowo może się to przyczynić do popularyzacji piłki nożnej" - powiedział prezydent UEFA Platini.