Jesienią ubiegłego roku Dawid Janczyk wszedł w wiek jak na piłkarza dojrzały - skończył 36 lat. W tej chwili broni barw GKS-u Cement Raciborowice, występującego w A-klasie. Regularny wysiłek pozwala mu zachować formę. Uwaga zawodnika skupi się jednak w najbliższym czasie na działalności pozaboiskowej. Jak informuje serwis podhaleregion.pl, Janczyk objął właśnie funkcję menadżera ds. sportowych w agencji Your Future. Trwają poszukiwania polskiego napastnika. Są nowe ustalenia. W tle konflikt z prawem Dawid Janczyk w zupełnie nowej roli. Czy wykorzysta kolejną szansę od losu? - Zadania Dawida będą polegać na ocenianiu zawodników, którzy przybędą na konsultacje obozowe. Dzięki jego personie i kontaktach, jakie nawiązał podczas kariery, wierzę, że pomoże nam w transferach naszych zawodników na najwyższy poziom ligowy w Polsce - mówi właściciel agencji, Krzysztof Wojtanek. To bardzo intrygujący news. Zupełnie inny niż te, które do tej pory nie stawiały Janczyka w korzystnym świetle. Głównie z uwagi na jego problemy z alkoholem. Pod koniec ubiegłego roku informowano, że piłkarz trafił do zakładu karnego za niepłacenie alimentów. Doniesienia okazały się jednak nieprawdziwe. Faktycznie przez jakiś czas nie pojawiał się na treningach, ale powodem takiego stanu rzeczy nie były zatargi z prawem. Ogromne zamieszanie wokół byłego kadrowicza. W mediach burza. "Będę walczył o swoją prawdę" Janczyk to pięciokrotny reprezentant Polski - w drużynie narodowej występował od grudnia 2008 do października 2009 roku. Brał udział w trzech potyczkach towarzyskich i dwóch w ramach eliminacji MŚ. Na murawie spędził łącznie 109 minut. Nie wpisał się na listę strzelców. Rozpoznawalny stał się w 2007 roku, gdy podczas mundialu U-20 w Kanadzie zdobył trzy bramki. Wkrótce potem trafił z Legii Warszawa do CSKA Moskwa, gdzie miesięcznie zarabiał w przeliczeniu ponad 150 tys. złotych. Stał się bogatym człowiekiem, ale czuł się coraz bardziej samotny. To tam zaczęły się wspomniane problemy z wysokoprocentowymi trunkami. Rosjanie zapłacili za 19-letniego wówczas zawodnika 4,2 mln euro. Oznaczało to, że stał się on najdroższym piłkarzem w historii polskiej Ekstraklasy. Był też kuszony przez Atletico Madryt, ale o wszystkim zadecydowały względy finansowe. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego skłonna była wyłożyć "jedynie" 3,5 mln euro. Jak Janczyk odnajdzie się w zupełnie nowej dla siebie roli? Odpowiedź na to pytanie przyniesie czas. Jeśli tylko piłkarz odpędzi od siebie demony, stworzy dobre warunki wyjściowe, by wykorzystać otrzymaną szansę.