Na światło dzienne wyszły właśnie nowe fakty dotyczące wydalenia trzech zawodników z reprezentacji Gabonu, biorącej udział w Pucharze Narodów Afryki. Wśród nich jest gwiazdor Arsenalu, Pierre-Emerick Aubameyang. W piątek gabońska federacja poinformowała, że gracz "Kanonierów", a także dwaj inni kadrowicze - Axel Meye i Mario Lemina - nie mogą brać udziału w turnieju o mistrzostwo kontynentu z powodu kłopotów zdrowotnych. Zdiagnozowano u nich nieprawidłowości w pracy serca, co ma być efektem niedawnego zakażenia koronawirusem. Okazuje się jednak, że wystosowany tuż przed weekendem komunikat był... mocno niedopowiedziany. Jak donosi dziennikarz stacji RFI, Freddhy Koula, w ekipie Gabonu doszło do skandalu obyczajowego. A sprawę próbowano nieudolnie zatuszować, wykorzystując problemy kardiologiczne wspomnianych zawodników. Według relacji reportera, powołującego się na własne źródła, Aubameyang - w towarzystwie Leminy, swojego brata i kilku dziewcząt - wrócił do hotelu o piątej nad ranem. Wszyscy byli pijani, doszło do szarpaniny z ochroną obiektu. Nie wiadomo, gdzie w tym czasie przebywał Meye. Właśnie ten incydent miał być bezpośrednią przyczyną odesłania zawodników do domu, o czym powiadomiono w poniedziałek. Koula podkreśla, że wykryte u piłkarzy kłopoty z sercem są prawdziwe i wymagają dalszej diagnostyki. Zostało to zresztą potwierdzone przez komisję medyczną Afrykańskiej Konfederacji Futbolu (CAF). Po dwóch potyczkach w tegorocznym PNA Gabon ma na koncie cztery punkty. Pokonał Komory (1-0) i zremisował z Ghaną (1-1). We wtorek wieczorem, na zamknięcie rywalizacji w grupie C, zmierzy się z Marokiem.