Liga Europy: West Ham - Eintracht Frankfurt Stadion "Młotów" wypełniony był do ostatniego krzesełka. Europejskie puchary to luksus, od którego kibice West Hamu zdążyli się w ostatnich latach odzwyczaić. Półfinał drugich co do ważności rozgrywek międzynarodowych rozpalał więc ich wyobraźnie i wywołał powszechną mobilizację. Pomimo ogromnego wsparcia trybun, West Ham szybko stracił jednak pierwszą bramkę. Nie minęła nawet minuta, a Ansgar Knauff otworzył wynik (dokładnie w 52. sekundzie). Młody niemiecki skrzydłowy wykorzystał dobrą centrę Rafaela Santosa Borre. Alphonse Areola nie ruszył nawet do piłki. Warto przy okazji wspomnieć, że w europejskich pucharach Łukasz Fabiański zasiada na ławce rezerwowych. Trener David Moyes wprowadził podział, zgodnie z którym Polak odpowiada za obsadę bramki w meczach ligowych, a w czwartki ustępuje miejsca właśnie Areoli. Po niemrawym początku West Ham zaczął odzyskiwać inicjatywę. W 21. minucie potwierdził swoją dobrą grę zdobyciem wyrównującej bramki. Jej autorem był Michail Antonio, który najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym po rzucie wolnym dla swojej drużyny. Po zmianie stron to jednak znów Eintracht cieszył się z bramki. W 54. minucie Djibril Sow - będąc sam na sam z Areolą - dograł do biegnącego tuż obok Daichiego Kamady. Japończyk nie zawahał się i z bliska posłał piłkę do siatki. Sędzia sprawdzał, czy pomocnik nie był na pozycji spalonej, ale ostatecznie VAR wskazał, że wszystko było zgodne z przepisami. Eintracht utrzymał prowadzenie 2-1 do końca i przed rewanżem we Frankfurcie jest w nieco lepszej sytuacji niż "Młoty". David Moyes będzie miał o czym myśleć przez najbliższy tydzień - zwłaszcza w kontekście postawy jego drużyny w fazie defensywnej. Momentami Eintracht przedzierał się w pole karne gospodarzy z dziecinną wręcz łatwością. Zobacz TOP 5 bramek i interwencji z Ligi Mistrzów - sprawdź teraz! Liga Europy: RB Lipsk - Rangers W drugim meczu półfinałowym tempo było znacznie niższe. RB Lipsk miał optyczną przewagę, ale nie dochodził do dogodnych sytuacji strzeleckich. Piłkarze ze Szkocji najwyraźniej przybyli do Niemiec z zamiarem gry bardzo defensywnej, nastawionej na utrzymanie czystego konta i rozstrzygnięcie losów dwumeczu w rewanżu. W pierwszej połowie taktyka zdawała egzamin. W 45 minutach żadna z drużyn nie oddała celnego strzału na bramkę rywala. Po zmianie stron w końcu kibice doczekali się interesującego uderzenia. Christopher Nkunku przełamał impas, strzelając piekielnie mocno sprzed pola karnego. Allan McGregor odbił jednak piłkę. W kolejnych minutach spotkanie nieco się ożywiło: Lipsk atakował z większą odwagą, a na zmianę obrazu gry musieli zareagować też goście. Na bramkę kibice zgromadzeni w Lipsku musieli czekać aż do 85. minuty. Jej uroda w pewnym stopniu wynagrodziła jednak długi czas oczekiwania. Hiszpan Angelino przejął piłkę wybitą ze strefy obronnej Rangersów i uderzył z powietrza. Nadał przy tym futbolówce odpowiedniej rotacji, która dodatkowo zmyliła bramkarza rywali. Lipsk wygrał tym samym 1-0 i przed rewanżem w Szkocji jest na uprzywilejowanej pozycji. Liga Europy - wyniki półfinałów: West Ham United - Eintracht Frankfurt 1-2 RB Lipsk - Rangers 1-0 Jakub Żelepień, Interia