Walczycie na dwóch frontach. Uda się na obu zakończyć z sukcesem? Kadrę mamy bardzo wyrównaną i o to nie musimy się martwić. Moim zdaniem mamy 20 równych zawodniczek i siły, żeby walczyć na dwóch frontach, powinno wystarczyć. I mam nadzieję, na obu zakończyć pozytywnym wynikiem. Od ośmiu meczów w lidze nie zaznałyście porażki. Szczyt formy przypadł na końcówkę sezonu? Tak, ten zespół budował się od lipca i myślę, że ta końcówka jest bardzo dobra w naszym wykonaniu też dlatego, że w końcu wszystko się zaziębiło. Każda z nas wie, na co nas stać, stworzyłyśmy ciekawy zespół. Dobrze funkcjonujemy jako kolektyw, bo raczej nie mamy gwiazd, ale prezentujemy równy poziom. To Twój pierwszy sezon w Gieksie, ale zaadaptowałaś się bardzo szybko. Jak oceniasz ten klub? Dużo jest różnić między nim, a AZS UJ Kraków? GKS Katowice jest zupełnie inną drużyną. To zespół w pełni zawodowy, dziewczyny, z kilkoma wyjątkami, włączając mnie, nie muszą łączyć gry w piłkę z pracą. Generalnie pod względem organizacyjnym to wysoki poziom i bardzo odbiega od tego, co było w Krakowie. Rozbudowany sztab szkoleniowy powoduje, że każda z nas się rozwija i łapie coraz lepszą formę. Jesteś wyjątkiem bo chcesz czy musisz? Chcę i muszę w pewnym sensie. Staram się pracować, bo nie chciałabym mieć dziury w CV. Patrzę na to pod kątem przyszłości, to jest piłka nożna kobiet, nie da się grać do 38. roku życia, tylko trzeba myśleć o tym, żeby się zabezpieczyć. O normalnej pracy. Masz kilka medali z futsalu, ale na trawie staniesz przed szansą wygrania czegoś po raz pierwszy. Jest stres przed finałem Pucharu Polski? Nie mogę się doczekać tego finału! Rok temu, jeszcze w barwach UJ-otu, dotarłyśmy do półfinału, a porażka bardzo bolała. Myślę, że teraz czeka nas ciekawe spotkanie. Dziewczyny mówią, że Śląsk im nie leży, ale mam nadzieję, że teraz pokażemy, na co nas stać. Liczę na to, że wygramy, bo nie ukrywam, chciałabym w końcu coś na trawie zdobyć. Przed nami duża szansa na zwycięstwo. To wy będziecie faworytkami tego starcia. Czujecie na sobie presję? Jakaś na pewno jest. Dla większości dziewczyn to coś nowego, bo Gieksa nigdy nie zaszła tak daleko w Pucharze Polski, ale jeśli wejdziemy dobrze w mecz, tak jak to zrobiłyśmy np. w meczu z Gdańskiem, czy w pucharze z Pogonią, to nie boję się o wynik. No właśnie, GKS nigdy nie zdobył Pucharu Polski. W klubie jest presja, żeby uzupełnić gablotę o to trofeum? Każda z nas patrzy na siebie i na drużynę. Aspiracje są, bo jesteśmy sekcją, która odnosi sukcesy. Mamy grupę fanów, którzy nas wspierają i głównie to oni mają chrapkę na ten triumf. To Twój kolejny udany sezon, bardzo szybko zaaklimatyzowałaś się w nowym zespole i znów błyszczysz w lidze. Myślisz o wyjeździe za granicę? Myślę, ale na pewno nie w tym roku. Chciałabym w GKS-ie zostać i zdobyć parę trofeów. Cieszę się, że tak szybko wkomponowałam się w zespół i jestem w stanie pomóc dziewczynom. Jestem jednak sportowcem i zawsze mi mało, dlatego liczę, że kolejny sezon będzie jeszcze lepszy i zaowocuje zagranicznym transferem.