Dniu nadano uroczysty charakter: o godzinie 6 rano orkiestry wojskowe i cywilne odegrały pobudkę. Dwie godziny później na dworcu w Katowicach wojewoda Józef Rymer, burmistrz Alfons Górnik i gen. Stanisław Szeptycki, który w czerwcu wkraczał do Katowic na czele polskich wojsk - powitali liczną delegację ministrów ówczesnego rządu, m.in. ministra spraw wewnętrznych Antoniego Kamieńskiego i ministra przemysłu i handlu Stefana Ossowskiego. Zabrakło Józefa Piłsudskiego, ówczesnego Naczelnika Państwa. Uroczystości na boisku, które dziś już nie istnieje Główne uroczystości odbyły się na południe od centrum, na położonym obok Parku Kościuszki nieistniejącym dziś boisku, z którego korzystała później Diana Katowice. Jeszcze w 1920 roku Diana zagrała właśnie tam mecz towarzyski z Pogonią Lwów i przegrała 0-5. Goście, u których zagrał choćby Wacław Kuchar byli wówczas reklamowani jako reprezentacja olimpijska na igrzyska w Antwerpii (ostatecznie Polska w belgijskiej imprezie nie wzięła udziału). Akt podpisali ze strony polskiej marszałek sejmu Wojciech Trąmpczyński, ze strony śląskiej - Józef Rymer. W uroczystości udział brał 73 pułk piechoty, który stacjonował z Katowicach i organizacje powstańców śląskich. Diana była bardzo ciekawym klubem, który dorobił się nawet własnego reprezentanta Polski w piłce nożnej! Sport Club Diana powstał 13 lutego 1905 roku. W chwili założenia miał 50 członków. Grali w nim głównie urzędnicy dyrekcji kolei oraz uczniowie gimnazjalni. Istniał tylko do 1939 roku: kiedy hitlerowcy zajęli Katowice, zakazali Dianie dalszej działalności, bo klub miał częste kontakty z polskimi drużynami, zresztą w jego składzie było bardzo wielu Polaków. W 1926 roku w meczu z Estonią zagrał w reprezentacji jej piłkarz Paweł Lubina. Protesty środowiska futbolowego Piłkarze Diany na boisko, które jest bohaterem tego tekstu przenieśli się na stałe - przymusowo - w 1924 roku. Wcześniej przez trzy lata mieli własne, które istniało między dzisiejszymi ulicami Jordana, Poniatowskiego i gen. Zajączka. Właśnie w 1924 roku ku rozpaczy członków klubu władze zdecydowały, że teren przejdzie pod budowę domów dla vipów czyli urzędników zatrudnionych w Urzędzie Wojewódzkim. Tak się stało, mimo protestów środowiska futbolowego. Piłkarze Diany grali na boisku przy ul. Kościuszki przez piętnaście lat, do wybuchu wojny. Murawy używali nie tylko futboliści. Doszło tam do wielu zajmujących spotkań w dyscyplinie, która już dziś nie istnieje czyli w piłce ręcznej jedenastoosobowej. Mecze rozgrywały tam bardzo mocne sekcje m.in. Pogoni Katowice. Po wojnie boisko istniało jeszcze kilkanaście lat, do czasów gdy zaczęto budować Halę Parkową. Dziś w miejscu gdzie podpisano Akt Objęcia Górnego Śląska przez Polskę znajduje się parking i supermarket oraz siedziba Śliwki - dealera Skody, była remiza tramwajowa przy, której kiedyś był ostatni przystanek tramwajowy (dziś tramwaj idzie dalej, linię do Brynowa rozbudowano po wojnie). Towarzyski mecz z drużyną z Wilna Po zakończonych sto lat temu uroczystościach na boisku jej uczestnicy w pochodzie przemaszerowali na rynek gdzie odbyła się defilada wojskowa. O godz.14 goście ze stolicy zjedli posiłek w Reischshalle, obecnym budynku Filharmonii Śląskiej. Wojewoda Rymer wydał przyjęcie dla 500 osób! Wieczorem goście obejrzeli spektakl w Teatrze Wyspiańskiego warszawskich aktorów z Juliuszem Osterwą na czela. Do Warszawy wyjechali pociągiem o godz. 23. CZYTAJ TAKŻE: Oto jedna z ostatnich śląskich drużyn, których piłkarze przechodzą chrzest Warto na koniec dodać, że uroczystość sprzed stu lat miała jeszcze jeden akcent piłkarski, poza futbolową murawą. Po południu 16 lipca 1922 roku odbył się towarzyski mecz Pogoni Katowice ze Śmigłym Wilno. Mecz skończył się wynikiem 2-2. Dlaczego akurat ten przeciwnik? Zapewne nigdy się nie dowiemy. Z Wilna pochodził Józef Piłsudski, który jako naczelnik państwa pojawi się już wkrótce. W sierpniu 1922 roku odwiedzi kilka śląskich miast i odznaczy orderem Virtuti Militari zasłużonych dla polskiej sprawy na Górnym Śląsku.