"Rzutem na taśmę, w ostatniej chwili udało mi się ściągnąć na Everest człowieka, który bez wątpienia wszedł na sam szczyt w swojej dziedzinie, który osiągnął wszystko, co tylko można osiągnąć. Już jutro podczas konferencji Everest wystąpi dla was Szymon Marciniak. Sędziował ostatni finał Mistrzostw Świata, na dniach leci sędziować finał Ligi Mistrzów, a już jutro swoim doskonałym okiem oceni, czy Everest rzeczywiście jest najlepszym tego rodzaju wydarzeniem!" - tak kilka dni temu polityk Konfederacji Sławomir Mentzen zapowiedział wystąpienie polskiego arbitra na konferencji biznesowej w Katowicach. Oprócz Marciniaka w rolach prelegentów wystąpili też m.in. Paweł Svinarski (influencer działający w branży finansowej), Szymon Wójcik (przedsiębiorca i prezes Instytutu Gospodarki Rolnej), Jarosław Bieniecki (twórca Runmageddonu), Paweł Sieczkiewicz (współzałożyciel wirtualnej przychodni), Daniel Siwiec (założyciel funduszu inwestującego w nieruchomości) i Wojciech Iwaniuk (prezes agencji relacji inwestorskich). Ale tylko Szymon Marciniak ma z tytułu uczestnictwa w Evereście duże problemy. Wszystko przez to, że stowarzyszenie "Nigdy Więcej" złożyło na niego donos do UEFA. UEFA zażądała wyjaśnień od sędziego. Z kolei sam zainteresowany wydał oświadczenie. Wyjaśnił, że wielokrotnie w trakcie prowadzonych przez siebie meczów udowodnił swoje odcięcie się od "przejawów rasizmu, antysemityzmu i braku tolerancji". Jest przeciwnikiem nienawiści i orędownikiem fair play. To jednak nie kończy sprawy. Według dziennikarzy włoskiego Sky Sports Italia UEFA może podjąć "bezprecedensową decyzję" i odebrać Marciniakowi prowadzenie finału Ligi Mistrzów (10 czerwca). Nastroje studzi Michał Listkiewicz. Sławomir Mentzen reaguje ws. Szymona Marciniaka. Zdecydowane słowa polityka UEFA odbierze Szymonowi Marciniakowi finał Ligi Mistrzów? "Burza w szklance wody" "Moim zdaniem Szymon i jego zespół nie muszą martwić się o to, że UEFA odbierze im prowadzenie finału Ligi Mistrzów" - mówi w WP SportoweFakty były sędzia piłkarski i arbiter międzynarodowy FIFA, Michał Listkiewicz. "W swoich poglądach jestem bardzo, bardzo daleko od poglądów pana Mentzena i programu tej partii, ale to legalna partia działająca w Polsce. Nie jest zdelegalizowana, nie jest zakazana, więc nie bardzo widzę powód do zarzutów" - dodaje. Apeluje o poszanowanie demokracji i podkreśla, że Marciniak nie agitował za Mentzenem. Natomiast nie przewidział lawiny zdarzeń, która może wiązać się z jego udziałem w Evereście. "Ten donos jest obliczony na zdjęcie, do czego moim zdaniem nie dojdzie, Marciniaka i jego zespołu z finału Ligi Mistrzów. Chodziło o hałas" - opowiada. Tłumaczy, że UEFA musiała zareagować na pismo od Nigdy Więcej, bo takie są procedury i standardy. "Myślę, że po zbadaniu sprawy UEFA dojdzie do wniosku, że to jest burza w szklance wody. Jestem natomiast zbulwersowany tym zachowaniem Nigdy Więcej" - mówi wprost. I wyjaśnia, jak - z jego punktu widzenia - powinna wyglądać cała sytuacja. "Dla mnie to klasyczny donos, który w naszym kraju ma, niestety, wielowiekową tradycję. Nigdy Więcej powinno najpierw zgłosić się do samego Szymona Marciniaka, a nie od razu strzelać z armaty do wróbla. (...) Szymon stał się ofiarą polskiej polityki wewnętrznej. Biorąc udział w takim spotkaniu, nie mógł spodziewać się, że to pójdzie w takim kierunku" - podsumowuje. Ogólnoświatowa afera wokół Szymona Marciniaka. Hiszpanie i Włosi przystąpili do "ataku"