Biznesmen Radosław Tadajewski to postać związana z funduszem Czysta3.VC, ten z kolei powiązany jest ze spółką Publicon Services i wydzielonym z niego Publiconem Sport. Ta ostatnia firma w sierpniu 2022 roku została wyłącznym partnerem marketingowym Polskiego Związku Piłki Nożnej - i tu pojawiły się pewne kontrowersje. Jak opisał w swoim tekście "Teczki i wielkie obietnice. Jak spółka Radosława Tadajewskiego opanowała PZPN" dziennikarz Jacek Harłukowicz, Publicon Sport, istniejący sam w sobie na rynku krótko, bo tylko kilka miesięcy, niespodziewanie zajął miejsce związanego od wielu lat z PZPN-em korporacji SportFive. Decyzja ta miała być powiązana z wcześniejszym zaangażowaniem przedsiębiorcy w kampanię wyborczą Cezarego Kuleszy, w której miano korzystać z pewnych "nieczystych" zagrywek. Prezes Publiconu Sport: Nie mieliśmy związku z wyborami w PZPN-ie O komentarz w całej sprawie poprosiliśmy prezesa zarządu Publicon Services i Publicon Sport, Szymona Sikorskiego. Zapytaliśmy, czy jego firma miała w jakimkolwiek wymiarze wpływ na elekcję prezesa związku. - Każdy, kto zna strukturę tych wyborów wie, że nie da się ich wygrywać standardowymi działaniami marketingowymi, bo to w gruncie rzeczy jest praca w terenie. Ja sam ze zdecydowaną większością działaczy do dziś pozostaję w relacji "na dzień dobry" - odpowiedział prezes PS. - Najkrótszą odpowiedzią będzie tu więc: nie. Publicon nie miał związku z wyborami w PZPN-ie - dodał, podkreślając również, że ani on osobiście, ani Tadajewski, ani Marcin Śmigielski, którego nazwisko również pojawia się w tekście Harłukowicza, nie angażowali się w kampanię prywatnie. Szymona Sikorskiego zapytaliśmy również o "sprawę teczek" - według nieoficjalnych doniesień przed wyborami swoistą "kartą przetargową" wobec niektórych działaczy, by ci nie głosowali przeciw Kuleszy, miało być ujawnienie ich współpracy z PRL-owskimi służbami. - Szczerze powiedziawszy o tych teczkach dowiedziałem się dopiero z pytań przesyłanych do mnie przez pana Harłukowicza. Nie mam bladego pojęcia o takiej sytuacji - stwierdził Sikorski. Jak Publicon Sport przekonał do siebie PZPN? Sikorski: Nasza koncepcja zdobyła uznanie, ale nadepnęliśmy niektórym na odcisk Zapytaliśmy również o to, w jaki sposób Publicon Sport, istniejąc tak krótko na rynku, zdołał nagle pokonać SportFive. - Tak naprawdę jako spółka istniejemy już 17 lat i choć Publicon Sport został wyłączony z niej niedawno, to obsługą sportowców zajmujemy się już trzy-cztery lata - podkreślił szef PS. W rozmowie z Interią Sikorski zwrócił również uwagę, że choć samo Publicon Services istnieje od 2019 roku, to powstał w wyniku przekształcenia kapitałowego istniejącego wcześniej Publiconu sp. z o.o. - Ze związkiem pracowaliśmy już wcześniej - dostarczając analizy mediowe dla sponsorów. Tam zobaczyliśmy, jak wiele jeszcze jest do zrobienia i chcieliśmy dać po prostu coś więcej, szczegółowe analizy dla sponsorów dotyczące np. tego, jak się lepiej eksponować, więcej wyciągnąć z marketingu sportowego itd. Przedstawiliśmy PZPN-owi swoją wizję tego, jak może wyglądać marketing. Zaprezentowaliśmy związkowi naszą koncepcję i okazała się na tyle ciekawa, że zdobyła uznanie i otworzyła nam nowe drzwi. Nam się po prostu chciało, a SportFive nie proponował nic ciekawego, był "zamrożony" na starym kontrakcie - tłumaczył. - PZPN najwyraźniej nabrał przekonania, że potrzebna jest jakościowa zmiana w obszarze obsługi marketingowej. To się dokonało. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nadepniemy komuś na odcisk. Ludziom na tyle potężnym, że mogą wpływać na media, dziennikarzy, czy branżę sportową. Dziwię się jedynie, że wydawcy decydują się na publikację bez rzetelnego zweryfikowania stawianych tez. Praca nas obroni, choć na efekty będzie trzeba jeszcze poczekać - związek ma bardzo dużo pól aktywności i zmiany w nim zachodzą ewolucyjnie, powoli, ale skutecznie - dodał. Zgrzyty na linii PZPN - Publicon Sport? Firma stanowczo zaprzecza W materiale Onetu przytoczono również, że Publicon miałby koloryzować swoje doświadczenie w pracy ze sportowcami. Wyszczególniono chociażby przypadek, w którym firma pochwaliła się kooperacją z Polskim Związkiem Tenisowym, po czym PZT... miał jej zaprzeczyć. - Mamy z PZT umowę sponsoringową, tak jak z wieloma innymi związkami. Nie mam pojęcia, dlaczego związek temu zaprzeczył, być może mieli jakieś obawy związane z mediami - orzekł Sikorski. Jeszcze jeden ciekawy wątek dotyczy tego, jakoby Publicon Sport miał domagać się od PZPN-u prowizji za umowę z InPostem, podpisaną w maju 2022 r., a więc na kilka miesięcy przed nawiązaniem współpracy samego PS ze związkiem. - Jedyne prowizje, jakie pobieraliśmy i będziemy pobierać związane są z kontraktami zawartymi już po rozpoczęciu naszej współpracy z PZPN-em - oświadczył krótko Sikorski.