Panowie spotkali się w Zurychu, gdzie Blatter w trybie pilnym zwołał w czwartek spotkanie z władzami sześciu konfederacji kontynentalnych. W jego trakcie omawiano aktualną sytuację organizacji. - Poprosiłem go, żeby zrezygnował, już wystarczy, Sepp. Wysłuchał mnie, ale potem odparł, że na to jest za późno - tłumaczył Platini na konferencji prasowej. - Nie jest łatwo powiedzieć przyjacielowi, że musi odejść, i mówię to ze smutkiem, ze łzami w oczach, ale jest za dużo skandali - dodał. Francuz spotkał się z Blatterem po kryzysowym posiedzeniu europejskich federacji w związku z wydarzeniami ze środy, kiedy zatrzymano kilku wpływowych działaczy FIFA podejrzanych o korupcję. UEFA uzgodniła, że w piątkowych wyborach poprze konkurenta Szwajcara - jordańskiego księcia Ali bin Al-Husseina - ale nie wiadomo, czy tak zagłosują wszystkie 53 związki piłkarskie. - Ludzie nie chcą już Blattera i ja też go nie chcę. Zależy mi na tym, żeby FIFA była silna, a teraz taka nie jest. Jestem wściekły i uważam to wszystko za obrzydliwe. Ja, miłośnik tej organizacji i jej historii, nie wiem co mam ze sobą zrobić. Mam dość. Za dużo tego, wszystko ma swój limit - grzmiał Platini na spotkaniu z dziennikarzami. Blatter wciąż cieszy się jednak poparciem m.in. w Afryce i w Azji i wciąż jest faworytem piątkowych wyborów.