Jest to pierwszy przypadek w Belgii, że podejrzany skorzysta ze statusu świadka koronnego - skomentował na Twitterze minister sprawiedliwości Koen Geens. Minister przypomniał, że nowa ustawa dotycząca instytucji świadka koronnego obowiązuje od września. Wyraził też nadzieję, że osoby prowadzące śledztwo otrzymają dzięki temu "kluczowe informacje". Z kolei adwokat Veljkovica oświadczył, że uzyskał zapewnienie od przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości, że jeśli dojdzie do procesu, jego klient otrzyma maksymalną karę do pięciu lat pozbawienia wolności w zawieszeniu. - To nie jest nagroda. Veljković jest zobowiązany do składania szczerych i obszernych wyjaśnień dotyczących własnej roli oraz osób trzecich - wyjaśnił rzecznik prasowy prokuratury federalnej Eric van der Sypt. Skoordynowaną operację antykorupcyjną przeprowadzono 10 października jednocześnie w siedmiu krajach (Belgia, Francja, Luksemburg, Cypr, Czarnogóra, Serbia i Macedonia). Podczas niej dokonano 57 rewizji, m.in. w największych belgijskich klubach piłkarskich. Zarekwirowano dokumenty i aktywa, zablokowano niektóre konta bankowe. Tego dnia zatrzymano łącznie 29 osób. W tym gronie byli m.in. szkoleniowiec występującego w Lidze Mistrzów FC Brugge Chorwat Ivan Leko, były dyrektor generalny Anderlechtu Herman Van Holsbeeck, a także Mogi Bayat, który przedstawiany jest w mediach jako agent najlepszych piłkarzy grających w Belgii, a przez wiele lat miał być związany z Anderlechtem. Mocno zaangażowanym w nielegalne działania miał być też Veljković, określany jako drugi - obok Bayata - najbardziej wpływowy menedżer w belgijskim futbolu. Większość zatrzymanych warunkowo wyszła na wolność. Śledztwo, prowadzone od roku przez belgijską prokuraturę, dotyczy domniemanych oszustw przy transferach i pensjach wypłacanych zawodnikom, ale także ustawianych wyników meczów. Belgijskie media wyraziły zdumienie rozmiarem skandalu. "To katastrofa dla naszego sportu" - pisał dziennik "Het Nieuswblad", a akcję policji gazeta "Le Soir" określiła jako "wyjątkową i bezprecedensową" i oceniła, że z wiadomości, które wyszły na światło dzienne wynika, że "jedyną zasadą w belgijskim futbolu jest brak zasad".