Wiele pisało się o szybkim powrocie Szczakowianki do ekstraklasy lub oddaniu jej 10 punktów w rozgrywkach drugiej ligi. Jeden z tych wariantów miał być pewnikiem. Tymczasem Polski Związek Piłki Nożnej niespodziewanie przystąpił do ataku i wydaje się, że nic w sprawie zespołu z Jaworzna się nie zmieni. - Na razie rozważamy dwa scenariusze wydarzeń - wyznał w rozmowie z "Życiem Warszawy" prezes Michał Listkiewicz. - Pierwszy przewiduje, że afera barażowa zostanie jeszcze raz rozpatrzona przez Wydział Dyscypliny PZPN z zastosowaniem się do wskazówek Trybunału. Dane świadków ujawnimy jednak tylko przedstawicielom oskarżonych stron, a nie opinii publicznej. Natomiast drugi, że zaskarżymy wyrok Trybunału do sądu powszechnego. Dysponujemy bowiem ekspertyzami przeprowadzonymi przez fachowców, że Trybunał nie miał podstaw prawnych, aby zajmować się wnioskiem złożonym przez Szczakowiankę Jaworzno. Przedstawiciele Szczkowianki twierdzą, że mieli podstawy takie prawne. - Na razie nie chcę mówić o tym, co zrobimy. Jest jednak wiele środków prawnych, którymi można domagać się od PZPN wykonania wyroku Trybunału - powiedziała mecenas Jadwiga Tomaszewska.