Zachwycamy się dorobkiem medalowym reprezentantów Polski, którzy z Paralekkoatletycznych Mistrzostw Europy w Berlinie przywieźli aż 61 krążków, w tym 26 złotych. O tym, że sport osób niepełnosprawnych jest potęgą, przekonaliśmy się kolejny raz. Osoby z dysfunkcjami fizycznymi tak samo, jak w pełni zdrowi ludzie, mają prawo do tego, aby móc realizować swoje pasje, które często są bodźcem motywacyjnym nie tylko dla nich samych. Siłą i determinacją mogą obdarować bowiem w pełni zdrowych ludzi. Przeskoczyć przeszkodę Adrian Bąk profesjonalnym sportowcem nigdy nie był, ale sport kocha nad życie. No prawie, bo rok temu otrzymał powołanie do reprezentacji Polski. Przez lata trenował piłkę nożną, ale jak to często bywa na tym polu, wybić się nie było mu dane. Prosto z boiska piłkarskiego trafił na kort tenisowy, a następnie na ring. Szukając swojego miejsca w sportowym świecie, w końcu odkrył, że to właśnie śnieg może stać się źródłem największej sportowej satysfakcji. Treningi narciarstwa, wkrótce zostały wyparte przez snowboard. Młody chłopak chciał zarażać swoja pasją innych. Zapisał się na kurs instruktora snowboardu, ale niestety nie mógł na niego pojechać. Zapału wcale mu nie zabrakło. Powstrzymała go solidna przeszkoda - brak nogi. Od zakrętu do gry na nowo Adrian pracował jako kierowca. Wrócił do kraju na wakacje i wsiadł na motocykl. Nie zgubiła go brawura. Jego licznik nie wskazywał więcej, niż 30 kilometrów na godzinę. Tym bardziej, że zbliżał się właśnie do zakrętu. Pech chciał, że tylnym kołem najechał na piasek, poślizgnął się i ćwierć tony wylądowało na jego nodze. Po piątej operacji nie miał już nogi, w wieku 28 lat stając się bezrobotną osobą niepełnosprawną, która nie tylko nie może już realizować swoich planów, ale przede wszystkim pozbawiona jest samodzielności. Nie było innego wyjścia, jak wrócić do rodziców. Chociażby dlatego, że utrzymanie się z samego zasiłku jest niemożliwe. Niemożliwym dla Adriana jest też poddać się. Jeszcze w szpitalu podjął decyzję, że nie ma zamiaru żyć bez sportu. Młody entuzjasta doświadczania życia wziął sprawy w swoje ręce. Dzięki zbiórce, mógł pozwolić sobie na protezę. Szybko trafił do Glorii Varsovia, stał się odkryciem turnieju i razem z drużyną zdobył wicemistrzostwo. Życie zaczęło nabierać tempa. Wróciła sportowa dyscyplina, a Adrian otrzymał powołanie do reprezentacji Polski na zgrupowanie. Problemem stały się jednak całodzienne dojazdy do Warszawy, które nie sposób było pogodzić z obowiązkami. W spokoju może za to oddać się lekkoatletyce i sprintom. Na bieganiu zna się całkiem nieźle, a do zatrzymania się na stałe w miejscu, jakim jest bieżnia lekkoatletyczna, potrzebuje już tylko protezy sportowej. Z nową nogą pobiec po więcej Wielu szuka swojego miejsca w sporcie. Adrian Bąk nie tylko ma niekończącą się motywację, ale również predyspozycje. Skoro tak szybko wdarł się do reprezentacji w amp-futbolu, kto wie czy wkrótce nie będziemy cieszyć się z jego sukcesów tak samo, jak z tych, którzy zafundowali nam paralekkoatleci. - Nogi nie jestem w stanie odzyskać, ale samodzielność odzyskałem dzięki Wam! Teraz mogę wrócić do sportu, jeśli uda mi się kupić specjalistyczną protezę sportową. Chcę wrócić do sprawności fizycznej, a swoją postawą pragnę motywować innych do działania i pokonywania przeciwności losu, tak jak dzisiaj motywują mnie moi przyjaciele - pisze Adrian. Nigdy niegasnącą miłość do sportu wesprzeć można tutaj za pomocą zbiórki zweryfikowanej przez Fundację SiePomaga.Aleksandra Bazułka