Absolutny popis Messiego, rywale na kolanach. Cudowne gole Argentyńczyka
Leo Messi wraz z swymi kolegami z Interu Miami po odpadnięciu z klubowych mistrzostw świata powrócili do zmagań w amerykańskiej MLS i... zrobili to w naprawdę imponującym stylu, rozbijając ekipę CF Montreal. Słynny Argentyńczyk miał w tym triumfie swój wielki udział, a gole które zdobył okazały się popisem wielkiego geniuszu.

Zespół Interu Miami wszedł w zmagania w ramach klubowych MŚ w raczej solidnym stylu - po dwóch remisach i wygranej "The Herons" zajęli drugie miejsce w grupie A, ulegając Palmeiras jedynie poprzez nieco mniej korzystny bilans bramkowy.
1/8 finału była jednak kresem przygody zespołu z Florydy na czempionacie - uległa ona bowiem Paris Saint-Germain aż 0:4. Tym samym niedługo potem podopieczni Javiera Mascherano mogli skupiać się już przede wszystkim na rozgrywkach MLS.
Leo Messi znów zachwycił. Dwa gole po kosmicznych rajdach
W nich tymczasem udało im się pokazać z naprawdę dobrej strony - w nocy z 5 na 6 lipca według polskiego czasu Inter zmierzył się bowiem na wyjeździe z zespołem CF Montreal i nie dał szans swoim rywalom, choć to oni niezwykle szybko - bo już w 2. minucie - napoczęli wynik dzięki trafieniu Owusu.
Potem jednak klub z Quebeku był już bezradny - w 33. minucie Allende dał IM wyrównanie po asyście Leo Messiego, a następnie Argentyńczyk sam wpisał się na listę strzelców - i to jak:
Po zmianie stron, w 60. minucie, na 3:1 podwyższył Segovia, a zaraz potem Messi dopełnił dzieła zniszczenia wyprowadzając kolejny kapitalny rajd przypominający najlepsze czasy jego występów dla FC Barcelona:
Inter Miami ma pole do ścigania czołówki MLS
Tym samym Inter zapisał na swym koncie trzy punkty, odnotował trzecie zwycięstwo w MLS z rzędu i zajmuje szóste miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej, przy czym ma aż o cztery rozegrane mecze mniej na swym koncie niż liderzy z FC Cincinnati. CF Montreal jest na ten moment ostatni w klasyfikacji.

